Pierwsze kroki we dwoje cz.III



- Dziękuję - odezwała się cicho Zuza nadal wpatrzona w moje krocze - spełniłeś moje największe marzenie.

- To już? - spytałem zawiedziony.

Chętnie kontynuował bym mistyczną chwilę aż do nieskończoności.

- A czego byś jeszcze chciał?

- Skoro doszliśmy już tak daleko, więc może powinniśmy to kontynuować - wyrzuciłem z siebie jednym tchem.

-- Chciałbyś żebyśmy uprawiali seks?

- Tak.

Do odważnych świat należy. Zaproponowałem to będąc na fali uniesienia. Skoro bowiem powiedzieliśmy już A, to nie powinniśmy na tym poprzestać. Trzeba było powiedzieć: B i tak do końca alfabetu. Było przecież jeszcze tyle liter.

Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. W oczach Zuzi widziałem płonące ogniki i chęć, aby pójść jeszcze dalej niż sama lekcja poglądowa, którą sobie zafundowaliśmy. Ja osobiście poszedłbym tą piękną ścieżką aż do samego końca. Byłem strasznie napalony. Po początkowym wstydzie nie było już śladu. Dawno odrzuciłem już wszystkie "przeciw". Teraz było tylko "za". Przekroczyliśmy razem tą magiczną barierę.

Zuza zarzuciła mi ręce na szyję. Zaczęliśmy się delikatnie, ale bardzo namiętnie całować. Przez wszystkie lata naszej znajomości, to był nasz pierwszy taki pocałunek.

- Chodż - odezwała się Zuzanna.




Poprowadziła mnie w stronę swojego tapczanu. Trochę śmiesznie drobiłem kroki, ale już wkrótce pozbyłem się zawadzających mi w okolicach kostek spodni. Szybko pozbyłem się także koszuli i skarpetek. Zuza też w krótkiej chwili pozbyła się swojej garderoby. Całkiem Nadzy usunęliśmy się delikatnie na jej tapczan.

Nasze pieszczoty były początkowo bardzo nieśmiały i niewprawne, ale z każdą sekundą nabieraliśmy śmiałości i zdobywaliśmy doświadczenie. Z prawdziwą czułością pieściłem piersi mojej przyjaciółki. Jej cycuszki były raczej średnie. Kusiły jednak swoim niebanalnym kształtem. Były już sztywne, a sutki stały na baczność. Poświęciłem się cały stymulacji ich przy pomocy dłoni, ust i języka. Jakież to było cudowne! Wcześniej nigdy nie zwróciłem baczniej szej uwagi na tę część jej ciała. Dopiero teraz mając je przed oczami dostrzegłem, jakie były piękne. Ssałem je, lizałem, całowałem i masowałem dłońmi. Dwa skarby w moich rękach - takich jeszcze nie miałem. Gdyby nie to, że do odwiedzenia było jeszcze całe mnóstwo ponętnych zakamarków ciała Zuzi, to chętnie pozostał bym w tej mlekiem płynącej krainie. Pieściłem więc z Zuzię dalej i coraz śmielej.

Powoli i niespiesznie dotarłem poniżej jej brzucha. Wzgórek łonowy Zuzi był przyjemnie ciepły, a szparka jej Bardzo wilgotna. Bez żadnych oporów zbliżyłem usta do jej waginy. Zuzia także nie miała nic przeciwko temu, bo roksu neua szerzej uda pozwalając mi bez problemu dotrzeć do jej pieczary. Wydzielina jej pochwy wydała mi się być bardzo kwaśna. Niemniej jednak nie przerwałem oralnych pieszczot.

- Aaa - usłyszałem pierwszy wyraźny odgłos rozkoszy z ust Zuzi.





To mnie zdopingowało. Nie przerywałem ani na chwilę. Kciukiem zacząłem drażnić jej clitoris. A potem kontynuowałem to na zmianę z językiem i wargami. Sam się zdziwiłem, że doskonale wiem co robić. Fakt, że oglądałem wcześniej filmy mocno erotyczne I co nieco czytałem o uprawianiu seksu, ale byłem zaskoczony swoimi poczynaniami. Gdybym miał w tym momencie bardziej doświadczoną partnerkę, to jeśli bym robił coś źle, z pewnością by mnie na kierowała na dobre tory. Tutaj jednak mogłem polegać tylko na własnym wyczuciu. Nie było chyba tak źle, bo jęki rozkoszy Zuzi były coraz głośniejsze a jej ciało malowało w coraz mocniejszym rytmie. Po pewnym czasie jej ruchy stały się gwałtowne. Już nie jęczała, ale wręcz krzyczała z rozkoszy. To było bardzo głośne. Utraciła kontrolę nad sobą i nie panowała nad swoimi odruchami. Teraz więc drażniłem jej szparkę palcami. Wreszcie ciało Zuzy wygięło się w łuk i zastygło na krótką chwilę zanim opadła bez sił na tapczan. Nadal jęczała i ciężko oddychała. Podniosłem się na łokciach, przesunąłem w górę i położyłem na mojej przyjaciółce obejmując ją mocno.




- Jeżeli tak wygląda seks, to chciałabym to robić codziennie - stwierdziła - Podobało mi się bardzo. A tobie?

- Mnie też - potwierdziłem całując jej włosy.

- Tylko ja jeszcze nie zrobiłam dobrze tobie.

Wow. Zauważyła to. Ja wcześniej nawet o tym nie pomyślałem zajęty pieszczotami.

Obróciliśmy się i teraz Zuza leżała na mnie

- Teraz ja się tobą zajmę - obiecała uśmiechając się kusząco.

I rzeczywiście. Zaczęła całować mój tors i pocałunkami posuwała się coraz dalej aż wreszcie doszła do punktu kulminacyjnego. Mój członek nadal był sztywny i prężył się z niecierpliwością oczekując na swoją dawkę pieszczot. Zuza zaczęła składać na nim delikatne pocałunki. Potem tak samo postępowała z jądrami. To naprawdę był wielki czad! Moja przyjaciółka, koleżanka niemal z piaskownicy teraz całowała moje jajka i brała do buzi penisa. Jakie to wspaniałe. Jakie to cudowne uczucie. Zamknąłem oczy i w milczeniu oddawałem się jej pieszczotom. I znów zabrakło mi słów, aby opisać to moje szczęście i radość. Byłem niesamowicie happy. Jak szczygieł lub szczypiorek na wiosnę. Po prostu promieniałem. 

Nadmiar przeżyć i emocji spowodował, że bardzo szybko doszedłem spuszczając się na brzuch. Zuzia nie była tym zaskoczona. Z ciekawością przyglądała się mojemu nasieniu. 

Pięknie było. Cudownie.

Zuzia i ja staliśmy się sobie naprawdę bliscy. Tak blisko nasza przyjaźń jeszcze nie sięgała. Ale czy była to jeszcze przyjaźń, czy już coś zupełnie innego? Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego.


Koniec 

Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I