Pierwsze kroki we dwoje cz.I

 



- Zuza, co się z tobą dzieje? - spytałem, gdy tylko wysiedliśmy z autobusu na swoim przystanku - Jesteś ostatnio taka... no... Dziwnie się zachowujesz...

- Nic - odparła patrząc w bok - Nic się nie stało. Wszystko jest w porządku

- Naprawdę?! - upewniłem się - ostatnimi czasy jesteś bardzo rozkojarzona, jakby nieobecna. Naprawdę nic złego się nie dzieje?

- Na serio - zapewniła mnie.

- Bo gdyby coś, to wiesz...

- Wiem. Dzięki...

Nie uwierzyłem w jej zapewnienia. Naprawdę ostatnio zachowywała się dziwnie. Martwiłem się tym trochę, bo była moją przyjaciółką. Nasza przyjaźń zaczęła się już w przedszkolu. Byliśmy jedynymi dzieciakami na nowo powstałym osiedlu, więc rzeczą naturalną było, że zbliżyliśmy się wtedy do siebie. Potem nasza przyjaźń trwała przez całą szkołę podstawową, chociaż chodziliśmy do innych klas. Teraz rozpoczęliśmy razem naukę w liceum. Tym razem w jednej klasie.

Nasza znajomość miała wzloty i upadki, ale ogólnie zawsze bardzo się lubiliśmy i często przebywaliśmy w swoim towarzystwie. Nasza zażyłość była tak bliska, że w naszej klasie wszyscy brali nas za parę, albo rodzeństwo. Lubiłem Zuzkę, a ona chyba lubiła mnie. Dlatego też niepokoiłem się jej stanem. To musiało być coś głębszego, bo w domu wszystko było okej. Za cholerę nie potrafiłem dociec co ją może gnębić. Jeżeli jednak będzie chciała podzielić się ze mną swoimi problemami, to na pewno to zrobi.




Wieczorem siedziałem u siebie w pokoju. Skończyłem odrabiać lekcje i planowałem, że resztę czasu spędzę oglądając ostatnie odcinki ulubionego serialu. Nagle zadzwonił telefon. To była Zuza. Spytała czy nie odwiedził bym jej. Zgodziłem się i już po kwadransie rozsiadłem się wygodnie na skórzanym fotelu w jej pokoju. Czyżby nadszedł czas wyjawienia tej tajemnicy, która niewątpliwie gryzła moją przyjaciółkę.

- Myślisz o dziewczynach? - spytała mnie Zuza.

- No, jasne - odpowiedziałem.

Trudno, żebym o nich nie myślał mając 17 lat i przechodząc istne tornado hormonów, które buzowały we mnie, jak szalone.

- Ja ostatnio myślę tylko o chłopakach - wyznała - nie potrafię się uwolnić od myśli o nich. Coś dziwnego się ze mną dzieje, gdy tylko o nich pomyślę. A myślę stale...

- Co dziwnego? - spytałem.

- Ogarnia mnie jakiś dziwny stan. Oblewają mnie zimne i gorące poty. Jest mi duszno. Robi mi się gorąco i... robię się bardzo mokra między nogami. Nie mogę się na niczym skupić. Myślę tylko o męskich siusiakach. Jest ich czternaście w naszej klasie. To w sumie dwadzieścia osiem jaj - wysiliła się na dowcip, Chociaż chyba przyszło jej to z trudem, bo była bardzo przejęta tym, co mówi - myślę tylko o tym. Bardzo chciałabym zobaczyć, jak wygląda chłopak, tam na dole.

Przyznam się, że byłem bardzo zaskoczony jej wyznaniem. Zrobiło mi się ciepło, a mój członek obudził się nagle i zaczął rozpychać  spodenki. Ale numer! – pomyślałem. Po chwili jednak skupiłem się na mojej erekcji. Była naprawdę spora. Miałem nadzieję, że Zuzka tego nie zauważyła. Byłby obciach na całej linii. Chociaż... z drugiej strony...




Oboje przeżywaliśmy dokładnie to samo. Ja też bardzo często myślałem o dziewczynach i o tym, jak wyglądają bez ubrania. Miałem nie jaki pogląd, bo nagość w internecie jest wszechobecna i nie ma absolutnie żadnego problemu by zobaczyć bardzo dużo. Na żywo jednak nie widziałem jeszcze żadnej dziewczyny. Ta rzecz była niezwykle fascynująca i zabierała większość moich myśli. Teraz okazało się, że nie tylko moich. Zuza też nie była od tego wolna. Ulżyło mi, bo jeszcze do niedawna myślałem, że jestem samotny w tych odczuciach. A tu jednak nie!

- To głupie, prawda? - zakończyła.

- Dlaczego głupie? - zdziwiłem się - to chyba normalne w naszym wieku? To normalne, że interesuje nas płeć przeciwna.

- Naprawdę tak myślisz?! - spytała z widoczną ulgą.

- Przyznam ci się, że ja też mam podobnie.

- Uff... Myślałam, że tylko ja tak mam i że jestem jakaś zboczona, czy coś...

- Więc to dlatego ostatnio tak się zachowywałaś?

Pokiwała tylko głową.

Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w milczeniu zatopieni we własnych myślach.

- Słuchaj... - ożywiła się nagle Zuzka - jesteśmy przyjaciółmi, prawda?

- No jesteśmy...

- Pamiętasz, jak obiecywaliśmy sobie, że nie będziemy mieć przed sobą żadnych tajemnic?

- Pamiętam - odpowiedziałem spoglądając na nią uważnie.

W mojej głowie pojawiła się pewna myśl i za cholerę nie chciała jej opuścić. Czyżby Zuzka myślała o... Czyżby miała na myśli?... to wydawało mi się być bardzo nierealne, ale nie miałbym nic przeciwko temu. Jestem hetero, więc interesują mnie dziewczyny, Zuzka była dziewczyną, bardzo ładną dziewczyną, więc...

Kurde... ale by to było fajne!



Nie raz rozbierałem Zuzę w swoich marzeniach i szedłem w nich bardzo daleko. Podobała mi się bardzo i byłem w niej na swój sposób zakochany. Inna sprawa, że traktowałem ją bardziej, jak siostrę, której nie miałem. Jejku... tego chyba jeszcze nie grali!

- Co masz na myśli? - spytałem dla pewności.

- Nic, nic - odpowiedziała pospiesznie.

Na tym zakończyliśmy ten temat. Przynajmniej na dziś. Wróciliśmy do niego za jakiś czas.

- Nigdy nie widziałem na żywo żadnej nagiej kobiety - zainicjowałem, bo Zuzka jakoś nie kwapiła się do kontynuacji.

Udawała nawet, że nie słyszała.

- A bardzo chciałbym... - ciągnąłem - to byłoby bardzo ciekawe...

Cholera! Czy ona naprawdę nie kuma do czego zmierzam?! Najpierw zaczyna, a potem " udaje Niemca ".

- Wiesz, co? - wreszcie raczyła się odezwać - może miejmy to już za sobą... 

- Co?! - teraz ja nie zrozumiałem od razu. 

- Pokażesz mi, jak chłopak wygląda tam na dole?

- Yyy.. - w pierwszym momencie mnie zatkało.

Wiem, że było to trochę dziwne, bo do tego zmierzałem i tego się spodziewałem, ale zaskoczenie jednak było.

- Proszę, proszę, proszę... Chciałabym wreszcie zobaczyć penisa.

- No, ale...

Dlaczego ja się zastanawiałem? To byłby wstęp do zobaczenia jej myszki, bo chyba w ramach rewanżu pokazała by mi także swój skarb. Przecież bardzo tego chciałem. To było moim marzeniem. Górę jednak jeszcze brał wstyd. Owszem, kiedyś z chłopakami pokazywaliśmy sobie swoje sprzęty i nawet mierzyliśmy je linijką chcąc dowiedzieć się który ma większego, ale to była zupełnie inna historia. A tutaj miałem pokazać swojego ptaszka dziewczynie, do tego przyjaciółce... Nagle dopadły mnie wątpliwości.

- Tak po przyjacielsku - bąknąłem. 

- No, jasne, że po przyjacielsku - Zuza bardzo się z tego ucieszyła. 

Westchnąłem ciężko i zacząłem rozpinać pasek swoich jeansów.



C. D. N. 

Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I