Anielska Anna cz.I
To było totalne zadupie i pewnie dlatego tak bardzo mi się tu spodobało. Nie zastanawiałem się więc długo jak to się stało, że nagle znalazłem się wśród tych pagórków leśnych, wśród tych łąk zielonych, które są rozciągnione szeroko dookoła Nie muszę już rozmyślać dlaczego wziąłem się i znalazłem wśród tych pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem. I tam, gdzie świerzop...(co to jest do cholery świerzop?)... gdzie gryka biała, i gdzie dzięcielina rumieńcem pała. Koniec już boju z myślami jakim cudem wziąłem się i znalazłem tutaj, gdzie dachy słomą kryte i grzechem jest popsować gniazdo bocianie i tak dalej. Lubię takie miejsca. Można wspaniale odreagować, wyciszyć się i odpocząć.
Nie no... sorry... trochę przesadziłem. Polska prowincja już tak nie wygląda. Mamy XXI wiek, a to już do czegoś zobowiązuje. Musiałem jednak przyznać, że zadupie było konkretne. Psy dupami szczekały, a wrony brały ostatni zakręt, bo dalej był już tylko świata. Znany był nawet przypadek, że jednemu gospodarzowi pies się o własną budę zabił, bo mu sprzedali w GS-ie sprężynę zamiast łańcucha.
Internet chodził słabo, telewizja śnieżyła. Byłem kompletnie odcięty od świata. Miało to pewnie swoje uroki i plusy.
Nie da się jednak ukryć, że największym plusem była Anna. To córka gospodarza, u którego wynająłem pokój. Prezentowała typowo polski typ urody. Miała niebieskie oczy, średniej długości włosy w kolorze ciemny blond. Była proporcjonalnie zbudowana. W oczy rzucały się jej dość sporej wielkości piersi. Cera była kremowa i aksamitna. Gdyby dodać jej skrzydła, to wyglądałaby, jak prawdziwy anioł. Zachwyciła mnie już przy pierwszym spotkaniu.
Dzisiaj w nocy przyśnił mi się bardzo piękny sen. Wiem, że było to tylko senne marzenie, ale przez pewien czas miałem co do tego wątpliwości, bo obraz był bardzo wyrazisty i wszystko czułem, jakby działo się w rzeczywistości.
Ania stanęła przede mną całkiem naga. W mdłym świetle małej lampki prezentowała się niezwykle. Już otwierałem usta, aby zapytać co tutaj robi, kiedy ona przyłożyła palec do ust nakazując mi tym samym, abym milczał. Z niemym zachwytem przyglądałem się jej postaci.
Przepięknie wyglądała. Przyznaję, że jej widok zadziałał na mnie, jak płachta na byka. Byłem ogromnie podniecony. Mój instrument prężył się dumnie w spodniach i rozpychał materiał slipek. Dawno nie czułem tak silnego podniecenia. Ono było wręcz monstrualne. Spociłem się niczym diabeł przy konfesjonale i miałem wrażenie, że moja koszula już jest całkiem mokra. Było mi duszno. W pokoju temperatura sięgała zenitu. Panował iście afrykański upał.
Ania drgnęła. Zrobiła kilka drobnych kroków i stanęła jeszcze bliżej mnie. Coś we mnie wtedy podskoczyło. Ciśnienie wzrosło mi do ponad dwustu. Czułem, jak krew zabójczo pulsuje mi w żyłach. Poczułem mrowienie całego ciała i gęsią skórkę. Cały świat przed oczami zaczął falować i zaszedł dziwną mgłą. Wszystko wokół zniknęło i widziałem tylko postać tej młodej dziewczyny. Zjeżyły mi się wszystkie włosy. Patrzyłem oszołomiony na Annę.
Ona uśmiechnęła się do mnie i usłyszałem jej głos. Dobiegał jakby z daleka:
- Jestem tu... Stoję przed drzwiami do nowego życia... Nie mogę wejść tam samotnie... Wybrałam Ciebie...Czy uczynisz mi zaszczyt i będziesz towarzyszył mi w tej drodze? Bardzo tego pragnę...
Mówiąc to wyciągnęła do mnie prawą rękę. Ująłem dłoń Anny i odezwałem się patrząc jej prosto w oczy:
- Tak... Pójdę z tobą tam, gdzie ty pójdziesz... Będę przy tobie... Jestem dumny z tego, że mnie wybrałaś... - wyszeptałem z przejęciem wkładając w słowa tyle żaru, ile tylko było możliwe.
Objęliśmy się czule i dłuższą chwilę trwaliśmy w bezruchu, jakby zawieszeni w próżni.
C. D. N.
Zdjęcia: www.sexeo.pl
Komentarze
Prześlij komentarz