Pierwszy anal cz.II



Wzięliśmy wspólny prysznic. Umyliśmy się wzajemnie.

- Jak myślisz: Czy powinniśmy sobie trochę poobciągać przed odbyciem stosunku? - spytał Paweł uśmiechając się.

- No, właśnie nie wiem... - zastanowiłem się - ale jak już zrobiliśmy pierwszy krok, to myślę że to nie zaszkodzi.

- Nigdy tego nie robiłem... Nawet mnie nikt nie obciągał.

- A myślisz, że ja to robiłem?

- Też chyba nie.

- Możemy spróbować. 

Paweł nie kwapił się zacząć pierwszy. W związku z tym ja przykucnąłem i wziąłem w dwa palce jego sztywnego penisa. Otworzyłem szeroko usta.

Podobnież zrobienie dobrej laski, to sztuka. Nic jednak o niej nie wiedziałem. Tylko tyle, że się ssie nabrzmiałą pałę i operuje językiem, jakby lizało loda. Nie miałem żadnego doświadczenia, więc moja laska była taka sobie. Podobnie Paweł. Zaczął ssać mojego fiuta i tyle. Nie poświęciliśmy dużo czasu oralowi. To było raczej takie symboliczne.

- I jak wrażenia? - spytał Paweł.

- Czy ja wiem? Tak średnio

- Ale namiętnie całować się chyba nie będziemy?

- Nie, nie. To odpada – zareagowałem bardzo szybko - Bez urazy - roześmiałem się - Lubię cię, ale w ślinę wpadał z tobą nie będę. Wystarczy, że obaj damy sobie dupy.

Ten żart nawet mi się udał, bo obaj roześmialiśmy się wesoło, ale ja wyczuwałem w naszych włosach sztuczność. Obaj byliśmy zarówno podekscytowani, jak i obawialiśmy się tego, co nastąpi, więc...

- Dobra. Okej - odezwał się Paweł - Miejmy to już za sobą.

Przeszliśmy więc do mojego pokoju.


- Który z nas pierwszy będzie służył otworem? - spytał Paweł siadając na tapczanie.

Wyczułem, że chciałby abym to był ja. Przyznam się, że ja wolałem absolutnie odwrotnie.

- Nie wiem. Może rzucimy monetą?

Jak zaproponowałem, tak zrobiliśmy. Niechaj los zadecyduje za nas. Paweł wybrał orła. Podrzuciłem do góry pięciozłotówkę, złapałem ją i z klaskiem położyłem na ręce. Gdy odsłoniłem rękę naszym oczom ukazał się rewers monety. Przyznaję, że bardzo się z tego ucieszyłem.

Paweł lekko westchnął, ale nie powiedział ani słowa tylko odwrócił się do mnie tyłem i przyjął pozycję na czworaka wypinając tyłek w moją stronę.

Przystąpiłem więc do dzieła.


W seksie analnym ważne jest rozluźnienie i brak pośpiechu. Powiedzenie: "Spiesz się powoli" jest tutaj, jak najbardziej na miejscu.

Naniosłem nieco lubrykantu na palec i odbyt i zacząłem delikatny masaż odbytu Pawła. Masowałem wykonując kuliste ruchy wokół anusa. Zauważyłem, że gdy dotykałem kakaowego oczka mojego kolegi, to ono kurczyło się.. W takich przypadkach dobrze jest "uspokoić" go językiem. Zaproponowałem to Pawłowi.

- Jak chcesz - odpowiedział.

- Jak ty chcesz - odbiłem piłeczkę.

- Okej. 

Zrobiłem to więc dotykając czubkiem języka mięsień zwieracza. I tak kilka razy na zmianę. Masowałem go dość długo, aż wreszcie zdecydowałem powoli włożyć tam palec.. nie żałowałem przy tym lubrykantu. Odbyt Pawła wreszcie przyzwyczaił się do takiej stymulacji. Teraz mogłem przystąpić do stosunku właściwego. Mój instrument wprost ociekał lubrykantem, podobnie jak odbyt Pawła.

Przytknąłem główkę swojego penisa do odbytu Pawła. Przytknąłem go lekko do dziurki i powoli zacząłem wpychać do środka. Gdy już wszedł cały, zacząłem go wycofywać. Powoli, bardzo powoli rozpychałem ciasnego anusa Pawła. Jego tyłek był naprawdę ciasny, a ścianki odbytu dokładnie otulały mojego fiuta. Szło to dość płynnie.

- O, kurwa... - wyrwało się z ust Pawła.

- Co jest?

- Nic, ale cholernie mi dziwnie.

Czułem podobnie. Było mi bardzo dziwnie. Wpychałem fiuta w tyłek swojego najlepszego kolegi. Ja pierdolę...

Zrobiłem to i oprócz dziwnego i nieznanego uczucia poczułem także wielką przyjemność.

Skoro więc wszystko było okej, to kontynuowałem dalej. Wszystko działo się, jakby w zwolnionym tempie. Żadnych nerwowych ani gwałtownych ruchów nie wykonywałem. Nie wiem jak długo to trwało, ale w końcu musiał nadejść kres. Sperma już gotowała się w moich jajach i czułem, że za chwilę wytrysnę..

- Spuść mi się do środka - poprosił Paweł.

Wystrzeliłem więc cały magazynek do jego wnętrza.


- Wcale nie boli - powiedział Paweł patrząc na mnie - W W każdym razie nie tak bardzo, jak się spodziewałem.

Odpoczywaliśmy leżąc obok siebie na tapczanie ze wzrokiem wbitym w sufit.


Zdjęcia: www.sex.com

C. D. N. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I