Dwie perspektywy cz.I


Poniższe opowiadanie, napisane we współpracy z Historyczką jest swojego rodzaju eksperymentem. Przedstawia dwie różne perspektywy i dwa spojrzenia na jeden punkt.




/

Stoi przede mną prawie całkiem naga, albo jeszcze bardziej naga niż mogłaby być, bo ten pas do pończoch , pończochy i buciki sprawiają właśnie takie wrażenie. Jest speszona i zawstydzona, ale stoi dzielnie. Stoi nieruchomo w pozycji "na baczność". Zupełnie, jak wartownik przed Pałacem Buckingham. 

A ja patrzę na nią pełen różnorakich myśli kłębiących się w głowie. Wreszcie widzę ją nago. Widzę na żywo i jest to obraz realny. To już nie jest moje wyobrażenie. To już nie jest twór mojej fantazji. Jest realna i prawdziwa. Z krwi i kości.

Dziś będzie moja. Dziś wreszcie ziści się moje pragnienie. Dziś będę ją miał na wszystkie możliwe sposoby. Będę w nią wchodził. Zrobię z nią co tylko zechcę. Dam upust swemu dzikiemu pożądaniu. Zrealizuję najperwersyjniejsze fantazje. Będę dominował we wszystkich aspektach. Będę istnym dzikusem i barbarzyńcą na jej prywatnej przestrzeni. Splądruję ją aż do samego dna. 

Wiem, że tego chce. Inaczej by jej tu nie było..


/

Stoję jedynie w pończochach i szpilkach. No jest jeszcze pas do pończoch i biżuteria... Tyle, że mój naszyjnik, mimo, że obszerny i elegancki... niczego nie zasłania... wręcz ściąga wzrok na moje piersi... Podobnie jak moje długie kolczyki, jedynie mogą budzić zastanowienie, jak będą zachowywać się podczas niekonwencjonalnych sytuacji...

Szminka. Niby zakrywa moje wydatne usta, ale również tak na prawdę przyciąga na nie wzrok...

Nawet moja intymna fryzurka niczego nie osłania, bo to wszak jedynie w wąski paseczek.. 


/

Pożeram ją wzrokiem. Jestem, jak Smok Wawelski przygotowany do skonsumowania dziewicy. Jestem bardzo głodny. Zupełnie nie wiem, jak to się dzieje, że jeszcze nie rzuciłem się na nią. Jestem tak bardzo na nią napalony, że mój nabrzmiały fiut prawie rozrywa moje slipy. Czuję wspaniałe mrowienie całego ciała. Drżę z emocji.

I pomyśleć że jeszcze niedawno była tylko snem, niezrealizowanym marzeniem, wytworem mojej wyobraźni. A teraz jest tutaj. 

Chyba zrobiłem coś dobrego, że karma postanowiła mi się tak cudownie odwdzięczyć. Podesłała mi właśnie ją....

Przełykam nerwowo ślinę.


/

Poprawiam włosy, wiem, że to kokieteryjne... A więc zaraz się to stanie... Nieodwołalnie. Posiądzie mnie. Ciekawe jaki będzie? Czy zachłanny? Czy będzie się mną delektował?

Ależ wbija we mnie wzrok... można by powiedzieć, że rozbiera mnie oczyma, gdyby nie to, że przecież już jestem dokumentnie rozebrana... Moja spódnica leży na podłodze, obok niej rozpięta bluzka. Z drugiej strony ten koronkowy, pyszny stanik z wielkimi miseczkami... kontrastując ze skąpymi majtkami...



/

Mój paraliż wreszcie mija. Nareszcie jestem zdolny, by podnieść się z fotela i zacząć rozbierać. Rozpinam koszulę, luzuję pasek spodni. Po chwili je ściągam i rzucam tam, gdzie leży już jej ubranie i bielizna. Teraz slipy.

Mój penis wyskakuje z nich, jak diabeł z pudełeczka. Patrzy na niego. W  oczach widzę pożądanie, ale także i obawę.

Ta chwila bardzo nas zaskoczyła. Mimo, że czekałem na nią z niecierpliwością, ja także czuję niepokój.

Niech się jednak dzieje co chce.


/

A więc mu sterczy jak działo gotowe do strzału... i kto wie czy nie odda salwy... coś mi mówi, że zapewne dość celnej...

Czuję się jak łup już rozdzielony przez zbójców... Jak skazaniec, który jedyne co może, to czekać na bieg wydarzeń.

Czuję, jak uginają się pode mną nogi.


/

To tylko seks. Seks i nic więcej. To tylko chwilowe zbliżenie dwojga ludzi przeciwnych płci. Nasze zbliżenie. To zwykły akt seksualny, którego celem nie jest prokreacja. Nie chodzi nam wcale o przedłużenie gatunku, ale o fizyczne i psychiczne zaznanie przyjemności. Chodzi o zwykłe rozładowanie napięcia i zaspokojenie żądzy zbierającej się w nas od dłuższego czasu.

Oboje bardzo chcemy być blisko siebie przynajmniej przez ten krótki czas. Tyle nam wystarczy. Jesteśmy tu tylko na chwilę. Nawet nie na dłużej ani nie na całe życie. To chwila odreagowania. Chcemy zapomnieć o wszystkim co nas otacza. Chcemy przenieść się do innego wymiaru. Nie mamy nic do stracenia, a wiele do zyskania.. 


/

Myślę tylko o jednym, o tym, że chcę mu się oddać... Chcę, żeby mnie miał...

Żeby mnie posiadł. Jak swoją własność...

Chcę, żeby przeszył mnie swą włócznią... Chcę go poczuć jak najgłębiej w sobie... Mocno. Żeby panoszył się we mnie... penetrował moją pochwę...




/

Dziś będę ją miał. Będę ją miał naprawdę. Już nie w snach i nie w marzeniach, ale naprawdę ją zdobędę. Zanurzę swojego kutasa w jej skarbie schowanym między nogami. Wydrę się tam, jak złodziej. Przelecę ją.

Mój penis już drży z niecierpliwości. Tak, jakby chciał jak najszybciej znaleźć się w środku. I będzie. Już wkrótce będzie... 

Najpierw jednak odbędziemy całe misterium od początku do końca.


A więc zostanę przeleciana... Wydymana. Wychędożona... Wygrzmocona... 

Szukałam w myślach kolejnych słów, które mocno mnie ekscytowały.

W najmniejszym nawet stopniu nie miałam ochoty na jakąkolwiek grę wstępną. Chciałam poczuć go już.

Zostać "wybolcowaną. 

Podszedłem bliżej i położyłem rękę na jej ramieniu. Delikatnie zmusiłem ją, aby przykucnęła.

W drugiej ręce trzymałem swojego penisa. Przyłożyłem go do policzka dziewczyny i pocierałem nim o niego. Następnie przyłożyłem go do warg.

- Weź go do buzi...- odezwałem się cicho. 


Kucając, wzięłam go do buzi. Lizałam, ale bardzo delikatnie. A zatem oddaję hołd kwintesencji męskości...

- Wspaniały jest ten twój przyjaciel... twardnieje, jak na zawołanie... doskonały kształt... Czuję się zaszczycona... mogąc go czuć w ustach.




- A ty nawet nie wiesz, jak mnie jest przyjemnie, że taka urocza dziewczyna bierze do ust mojego penisa i go ssie... Lubisz to, prawda?

 /

- Nie tylko, że nie lubię. Wręcz się bardzo brzydzę. Dlatego jeszcze nigdy żadnemu mężczyźnie nie wzięłam do ust... Ty jesteś pierwszy... Ty to zupełnie co innego...


- Dlaczego jestem taki wyjątkowy według ciebie?


- Zupełnie nie potrafię tego zdefiniować... ale jakoś cieplej mi na serduszku, gdy na ciebie patrzę...


- Co czujesz robiąc mi loda?


- Czuję, że w ten sposób ci się oddaję...


- Mam nadzieję, że nie tylko tak.... 


- Po to tu jestem, żeby ci się oddać w pełni...


-  Wiem i zamierzam w pełni to wykorzystać. Dziś jesteś całkowicie moja.


-  O tak... korzystaj ze mnie w pełni... Jestem cała twoja... cała..


-  Więc obciągaj mi...




Wkładam całą siebie w tę aktywność. Obejmuję ustami i... ssę. Liżę główkę językiem.

By móc się w pełni zaangażować, z pozycji kucającej, przechodzę na klęczki.


Wspaniale to robi. Powiedziałbym, że zawodowo....

Mówi, że po raz pierwszy i że się brzydzi?

Kompletnie tego nie czuję. Wręcz przeciwnie. Sprawia jej to dużą przyjemność.


- Wspaniała jest twoja lanca... stworzona, żeby się nią delektować...

 A ja ją ssę i liżę.


Jej słowa są niczym balsam na duszę. Każdy facet chciałby je usłyszeć.

- Bosko jest tobie... obciągać... Czuć go w ustach... wyczuwać jego twardość... kształt jego główki... Twój przyjaciel jest naprawdę godzien tego miana...

Ależ bosko będzie ugościć tego przyjaciela we mnie... w środku... czuć jak się we mnie aktywizuje... jak panoszy... jak wbija się coraz głębiej...


/

Zamknąłem oczy, aby wyraźnie czuć jej oralną pieszczotę. Ona była niesamowita. Taka o której można tylko marzyć. Delikatna, niespieszna i bardzo subtelna. Pełna uczucia i oddania. Zaskoczyło mnie to. Myślałem, że będzie bardziej mechaniczna i przyziemna, a tutaj zaskoczenie...

Nie. To na pewno nie był jej pierwszy raz. Chętnie jednak wybaczę jej to małe kłamstewko.


C. D. N. 

Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I