Selenita



Wokół mnie panowała absolutna ciemność. Byłem w niej całkowicie zatopiony. Kompletnie nic nie widziałem. Było to dosyć niesamowite. Nagle tuż przede mną zajaśniał jej obraz. Postać Selenity pojawiła się, jakby w błysku flesza. Po sekundzie, A może dwóch zniknęła jednak w mroku.


Po dłuższej chwili znowu pojawiła się. Tym razem na stałe. Była rzeczywista, jak ja Ibrana w białą, półprzezroczystą długą nocną koszulę. I tylko w nią. We włosach miała wpięty wianek z polnych kwiatów zerwanych i uplecionych przed południem. To był niesamowity widok. W połączeniu z mistyczną pieśnią, która zabrzmiała dookoła, Selenita sprawiała wrażenie, jakby była jakimś niecodziennym zjawiskiem, które pojawiło się tutaj zstępując prosto z nieba. 

Przepięknie wyglądała. Przyznaję, że jej widok, jak i całe otoczenie oraz atmosfera zadziałały na mnie, jak płachta na byka. Byłem ogromnie podniecony. Mój instrument prężył się dumnie w spodniach i rozpychał materiał slipek. Dawno nie czułem tak silnego podniecenia. Ono było wręcz monstrualne. Spociłem się niczym diabeł przy konfesjonale i miałem wrażenie, że moja koszula już jest całkiem mokra. Było mi duszno. Temperatura sięgała zenitu. Panował iście afrykański upał. 



Selenita stała w pewnej odległości ode mnie. Zupełnie, jakby chciała zaprezentować się. Muzyka ucichła i wokół zapanowała cisza. Napięcie zbliżało się do górnych granic. Czułem je wyraźnie. Powietrze iskrzyło.

Jeżeli istniały tu jakieś bezpieczniki, to za chwilę eksplodują.

Selenita stała bez ruchu, jakby ktoś uruchomił stop klatkę. Czas niemiłosiernie się dłużył...


Selenita drgnęła. Zrobiła kilka drobnych kroków i stanęła tuż przede mną. Ciśnienie wzrosło mi do ponad dwustu. Czułem, jak krew zabójczop pulsuje mi w żyłach. Poczułem mrowienie całego ciała i gęsią skórkę. Gdybym coś widział oprócz Selenity w tej ciemności, to pewnie świat przed oczami zacząłby falować i zaszedł dziwną mgłą. Wokół Jednak nadal była ciemność, w której widziałem tylko postać Selenity. Zjeżyły mi się wszystkie włosy. Patrzyłem na nią oszołomiony. 

Selenita uśmiechnęła się do mnie i usłyszałem jej głos. Dobiegał jakby z daleka:

- Jestem tu... Stoję przed drzwiami do nowego życia... Nie mogę wejść tam samotnie... Wybrałam Ciebie... Czy uczynisz mi zaszczyt i będziesz towarzyszył mi w tej drodze? Bardzo tego pragnę...

Mówiąc to wyciągnęła do mnie prawą rękę.. Wstałem z fotela, na którym siedziałem. Ująłem dłoń Selenity i odezwałem się patrząc jej prosto w oczy:

- Tak... Pójdę z tobą tam, gdzie ty pójdziesz... Będę przy tobie w tej najważniejszej chwili... Jestem dumny z tego, że mnie wybrałaś... - wyszeptałem z przejęciem wkładając w słowa tyle żaru, ile tylko było możliwe.



Miałem nadzieję, że nie zabrzmiało to sztucznie i mechanicznie. Czułem się trochę dziwnie, ale i wspaniale. To, co się przed chwilą wydarzyło przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Oto właśnie ja miałem przyczynić się do ważnego kroku w życiu Selenity.

Zostałem wybrany! Zupełnie nie wiedziałem, jak to możliwe. To był chyba jakiś sen. Najchętniej uszczypałbym się w pośladek. Nie mogłem w to uwierzyć. Fakt jednak był faktem. Stałem tak nieruchomo, jak ona trzymając za rękę Selenitę.

Selenita poprowadziła mnie do swej sypialni

Drzwi zamknęły się za nami bezszelestnie. W sypialni Selenity także panowała ciemność. Dopiero po chwili moje oczy przyzwyczaiły się do niej. Łoże było pościelone na biało. Na prześcieradle rozrzucone były płatki róż. Stanęliśmy na środku wpatrując się w niego.

- Zapal świece - usłyszałem cichy głos Selenity.

Na stoliku leżały zapałki, więc szybko podszedłem do niego i zapalałem kolejne świece rozłożone w różnych częściach pokoju. Było ich dokładnie 17. Tyle, ile lat liczyła Selenita. Gdy odwróciłem się w jej stronę zobaczyłem, że jest już całkiem naga. Zdążyła pozbyć się swojej białej sukienki. Wyglądała nieziemsko w chybotliwym blasku świec. Po raz kolejny tego wieczora zatkało mnie z wrażenia. Zawsze byłem bardzo wrażliwy na piękne widoki, a widok Selenity w całej klasie był jednym z najpiękniejszych, które miałem okazję oglądać w życiu.

Jej kształty były idealne. Czarne i długie włosy spadały płaszczem na jej plecy. Średniej wielkości piersi, płaski brzuszek, zaokrąglone biodra i smukłe nogi przywodziły na myśl obrazy widziane w galeriach. Prawdziwa Bogini - pomyślałem. Z pewnością mogłaby posłużyć jakiemuś wybitnemu artyście za modelkę, gdyby ten chciał ukazać najprawdziwsze piękno. Patrzyłem na nią, jak na dzieło wielkiego holenderskiego mistrza.

- Jesteś piękna - wydusiłem z siebie- Wyglądasz, jak prawdziwa Bogini. A może właśnie nią jesteś?

- Przesadzasz, ale to bardzo miłe co mówisz. To ty jesteś jednak moim Bożkiem, który uczyni ze mnie prawdziwą kobietę.

Podszedłem bardzo blisko Selenity. Objąłem ją czule i przytuliłem do siebie.

- Mamy dla siebie całą tę noc. Aż szkoda, że jest to najkrótsza noc w roku. Zrobię jednak wszystko, aby była ona najwspanialszą w twoim życiu - szepnąłem

- Nie traćmy więc czasu - odpowiedziała.



Zacząłem namiętnie całować Selenitę. Nie pozostała mi dłużna. Całowałem ją bardzo delikatnie. Smakowałem chwilę rozkoszując się nią. Jedną ręką zacząłem rozpinać swoją koszulę. Później pozbyłem się innych części swej garderoby. Nadzy wtuliliśmy się w siebie z całych sił. Byłem bardzo podniecony. Selenita czuła to, ale nie wykonała żadnego ruchu. Inicjatywa miała należeć do mnie. To ja miałem otworzyć ją na seksualne doznania. Czułem się, jak nauczyciel, a Selenita była moją uczennicą. Po raz pierwszy znalazłem się w takiej roli, ale od razu bardzo mi się ona spodobała. Wziąłem Selenitę na ręce i zaniosłem ją do łóżka delikatnie kładąc ją na idealnie białym prześcieradle upiększonym płatkami róż. To było bardzo romantyczne. Ja byłem zawsze bardzo romantyczny i czułem się w swoim żywiole.

- Naucz mnie wszystkiego, co powinnam wiedzieć będąc z mężczyzną - powiedziała patrząc mi prosto w oczy.

Zacząłem pieścić Selenitę. Delikatnie, powoli i niespiesznie. Rozpocząłem od całowania jej ust, potem muskałem wargami szyję Selenity, jej piersi, które pod wpływem pieszczoty stały się twardsze, a brodawki sterczały. Selenita objęła mnie w pasie nogami. Jej oddech przyspieszał z każdą chwilą. Jej seksualność budziła się powoli do prawdziwego życia.

Mogłem się czuć dumny z tego powodu. Byłem dumny z tego powodu!



Nie było chyba takiego miejsca na ciele Selenity, które ominąłbym swymi pieszczotami. Przyłożyłem się do tego z całych sił. Wreszcie skupiłem się na jej dziewiczej szparce.

Świadomość, że jestem pierwszym mężczyzną, który ma zaszczyt kosztować tego najsłodszego nektaru dodatkowo mnie napędzała. Ten smak nie ma sobie równego. Jest kwaskowaty, ale jednocześnie nieziemsko słodki. Selenita była już bardzo mokra w ty miejscu. Spomiędzy jej warg sromowych wylewał się prawdziwy strumień rozkoszy.

Spijałem do łapczywie starając się nie uronić ani kropli. Uwielbiałem to. Ciało Selenity drżało z emocji i pieszczot, które jej serwowałem. Prężyła się i wyginała na wszystkie strony. Odgłosy jej rozkoszy stawały się coraz głośniejsze.

Była gotowa. Czułem, że jest to najodpowiedniejszy moment, aby przystąpić do głównego punktu tej nocy. Leżała przede mną z rozłożonymi szeroko udami. Jej cipka ociekała wilgocią. Cudowna dzlziewicza szparka stała przede mną otworem. Na tej prostej drodze była tylko jedna przeszkoda. Błona dziewicza Selenity.

- Czy jesteś gotowa? - spytałem cicho.

Selenita pokiwała tylko potakująco głową.

Przystąpiłem więc do dzieła. Przyklęknąłem pomiędzy jej rozłożonymi nogami ip podłożyłem pod jej pupę poduszkę. Przytknąłem swojego członka do jej piczki. Wsunąłem go delikatnie do środka, ale tylko odrobinę. Błona dziewicza znajduje się na głębokości jednego,, półtora centymetra od wejścia do pochwy. Naparłem na nią lekko i zaraz wysunąłem się z powrotem. Po chwili powtórzyłem ten manewr i to kilkukrotnie. Mocno złapałem Selenitę w biodrach.

- Teraz w ciebie wejdę naprawdę - wyszeptałem.

- Dobrze - mówiąc to Selenita zmrużyła powieki.



Wziąłem głęboki oddech. Ona także. Naparłem na jej cipkę z całej siły. Niemalże poczułem, jak pod wpływem mojego nacisku błona dziewicza pęka i umożliwia mi głębszą penetrację. Selenita krzyknęła cicho. Z całej siły wbiła paznokcie w moje ramiona, ale ja nie zwróciłem na to większej uwagi. Byłem cały w emocjach i ten drobny ból był naprawdę niczym. Wycofałem swojego penisa, by po chwili wbić się znowu w gorące, mokre i krwawiące miejsce ciała Selenity. Dotarłem do samego centrum. Byłem w niej.

Zacząłem poruszać się jednostajnie w przód i w tył. Selenita jęczała bardzo głośno.

Miałem nadzieję, że jej jęki bardziej powodowała rozkosz niż ból. Nie przestawałem. Selenita była moja. Miałem ją. Miałem. Naprawdę ją miałem. Od samego początku, aż do końca.

Spojrzałem na swojego penisa. Był cały zakrwawiony. Krew osadziła się także na włosach pod brzuchem. Rozsunąłem palcami wargi sromowe Selenity i przez krótką chwilę spoglądałem, jak mój narząd zagłębia się w jej pochwę.

Teraz położyłem się na Selenicie obejmując mocno jej szyję i kontynuowałem ruchy frykcyjne. Byliśmy teraz naprawdę blisko. Stanowiliśmy jeden twór. Byliśmy jednością i nic nie było w stanie tego zakłócić. Ona i ja.

Nadszedł orgazm. Wytrysnąłem strumieniem nasienia w jej wnętrze. Zastygliśmy w bezruchu na kilka sekund. Oddychaliśmy tylko ciężko zmęczeni naszą mistyczną grą. To było piękne.

Wysunąłem się powoli z Selenity. Nie wypuściłem jej jednak ze swych objęć. Przytulałem ją do siebie, jak największy skarb.

Oto czyn został spełniony. Selenita stała się kobietą.

Byłem z siebie dumny...



Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I