Totalna wtopa cz.III



W niedzielę lubię sobie trochę dłużej pospać. Słońce było już wysoko na niebie, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Zasłonięte rolety skutecznie niwelowały jego oślepiający blask. 

Leżałem w łóżku zanurzony w półśnie. Raptem dotarło do mnie coś dziwnego. Poczułem na swym kroczu rękę. Na pewno nie była to moja ręka, bo obie trzymałem grzecznie na kołderce. W pierwszej chwili Uznałem, że jest to dalsza część mojego erotycznego snu , który jeszcze przed chwilą rozgrywał się w mojej podświadomości. 

Delikatnie otworzyłem powieki i zobaczyłem żeńską postać siedzącą na wysokości moich nóg. Siedziała na brzegu łóżka z ręką wsuniętą pod kołdrę. 

Nie poruszyłem się ani nie dałem jakiegokolwiek innego znaku, że docierał do mnie ten, przemiły skądinąd impuls. Był on naprawdę bardzo sympatyczny. Moja poranna erekcja dostała dodatkowego kopa i była jeszcze silniejsza niż zazwyczaj.

Dłoń jeszcze tajemniczej postaci delikatnie poruszała się delikatnie głaszcząc moją męskość. Czułem, jak penis zaczyna pulsować. Drgał ledwo dostrzegalnie. Czułem ciepło na całym ciele i mrówki podniecenia spacerujące w okolicach podbrzusza. To było takie ekscytujące.




Nadal nie drgnąłem ani na milimetr, aby nie spłoszyć tej wspaniałej i cudownej chwili. Mógłbym tak trwać nawet tysiąc lat. Trwał jednak będę tak dopóki jej ręka będzie spoczywała na moim sztywnym członku.

Było ostro było grubo, było ogniście. Nie miałem jednak nic przeciwko temu..

Chwilo trwaj. Carpe diem.


Tak. Jest coś w tych słowach: "Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie."

Westchnąłem rozkosznie i przeciągnąłem się w łóżku. Po chwili zacząłem otwierać oczy. Kaśka nie cofnęła ręki. Przez cały czas patrzyła na mnie. Otwierałem powieki delikatnie i powoli. Obraz na początku był niewyraźny i rozmazany , ale po krótkiej chwili skrystalizował się i zobaczyłem wszystko wyraźnie. Aż podskoczyłem z wrażenia...

- Dzień dobry - uśmiechnęła się do mnie. 

- Dzień dobry - odpowiedziałem spoglądając na okolice swojego podbrzusza.

- Przyszłam cię obudzić.

Zaraz, zaraz... ja chyba naprawdę jeszcze śnię. Dla pewności uszczypałem się w policzek. Nie! To nie był sen!

Katarzyna tymczasem opadła lekko obok mnie na łóżko.. 

- Długo tak będziesz się przyglądał bezczynnie? - spytała. 

A ja nie wiedziałem co robić. Naprawdę nie wiedziałem. W realu jest całkiem inaczej. Gdyby to była jedna z moich wizji, to z pewnością przystąpiłbym natychmiast do działania. A tutaj nie wiedziałem co robić. Patrzyłem na kuzynkę, która leżała obok z rozłożonymi szeroko nogami.

- Jestem tutaj - powiedziała.

Jej dłoń wślizgnęła się pod białe majteczki, a jej palce zaczęły mistycznie tańczyć po jej szparce. Po chwili zdjęła swe majtki i odrzuciła je obok łóżka. Rozwarła palcami wargi sromowe. Skarb ukryty między nimi był widoczny, jak na dłoni i stał dla mnie otworem. Różowiutki, miły dla oka. Patrzyłem na niego z pożądaniem, ale także zawstydzeniem. Takiego widoku się nie spodziewałem.To był prawdziwy ósmy cud świata. Chociaż zaryzykowałbym twierdzenie, że jedyny cud na świecie. Co tam piramidy, wiszące ogrody, latarnia morska, czy jakiś kolos? To wszystko było bardzo małe. W porównaniu z jej cipką...

- Kasiu... - zacząłem niepewnie - ja... 

- Zamknij się wreszcie i zajmij mną

- Twoja cipka jest świątynią, do której pielgrzymuję każdej nocy - wyszeptałem mając swoją twarz bardzo blisko jej cudu. 

Musnąłem leciutko ustami jej szparkę.




Czułem jak Kaśka cała drży z emocji. Ja też drżałem. Właśnie otwierała się przed nią wielka księga erotycznych doznań. Zacząłem czytać pierwsze jej karty. Właśnie otwierała się przede mną brama seksualnych uniesień. A ja tuż przed nią targany wątpliwościami czy przekroczyć ją, czy raczej pozostać na zewnątrz...

Miałem na to wielką ochotę kropka Bardzo chciałem zrobić ten krok, który poprowadzi mnie ku niebiańskim przestrzeniom. Tylko ta świadomość, że...

Bardzo żałowałem, że nie mam daru czytania w myślach innych ludzi. Mogłem się tylko domyślać co Katarzyna czuje leżąc tak przede mną. Jeżeli oczywiście się nie myliłem.. 

Gładziłem opuszkami palców mistyczny rowek między nogami swojej kuzynki. Nie próbowałem wsadzać ich głębiej. Zbliżyłem swoje usta do jej ust i zaczęliśmy się całować. Nasze wtedy oszalały. Jak dwa węże wbiły się w miłosnym tańcu.

- Chcę ciebie - usłyszałem głos Kaśki gdy zacząłem całować jej szyję i schodziłem wargami w stronę bardzo zgrabnego i kształtnego biustu.

Zatrzymałem się na chwilę. Nie byłem pewny czy się nie przesłyszałem.

- Chcę cię - powtórzyła Kaśka głośniej i wyraźniej.

"Chcę cię, chcę cię, chcę cię, chcę cię, chcę cię..." - dudniło w moich uszach, jak w studni. Słowa Kaśki odbijały się echem od ścian i krążyły nakładając się na siebie. Moja głowa omal nie eksplodowała. Mój penis eksplodował wyrzucając z siebie strumień ciepłego i lepkiego nasienia...

Majtki miałem pełne spermy...

Kuźwa! 

Większego wstydu w życiu się nie najadłem!



Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I