Zapiski /5/



...

Kiedy wychodzę z wanny, staję przed dużym lustrem i przypatruję się swojemu odbiciu. Widzę młodego faceta, średnio przystojnego, symetrycznie zbudowanego. Ani ze mnie model lub fotomodel z rozkładówek żurnali, do którego wzdychają dziewczyny w wieku produkcyjnym maltretujące swoje cipki w późne jesienno-zimowe wieczory. Nie jestem też typowym zakompleksionym brzydalem trzymającym się na uboczu i zatopionym tylko we własnych fantazjach erotycznych, które nigdy się nie spełnią. Chyba, że trafi się ziarno ślepemu kogutowi.

Staję w pozie człowieka witruwiańskiego w lekkim rozkroku i rozkładam szeroko ramiona wpisany w owal zwierciadła. Nie jestem wzorcem męskiej urody, Ale też nie jestem taki ostatni. Wielu jest gorszych ode mnie.

Ogólnie: nie jest ze mną tak źle. Dlaczego więc nie ma Ciebie obok mnie? Dlaczego nie stajesz tuż przy mnie?

Zamykam oczy.

Gdy je otwieram ponownie, spoglądam lekko w lewo i widzę Ciebie. Stoisz naga w drzwiach łazienki i patrzysz na mnie. Bez słowa podchodzisz i stajesz tuż przede mną. Teraz w zwierciadle odbijają się dwie nasze postaci. Jesteśmy niczym przeniesieni z całkiem innej rzeczywistości. Tej nierealnej. Stoimy tak nieruchomo i milcząco wpatrując się w przestrzeń po drugiej stronie lustra. Wyglądamy, jak żywcem przeniesieni z raju prosto w XXI wiek. To nie jest Eden. To typowa łazienka. A w niej My. 

Tak, to My.

I nagle zaczynamy żyć własnym życiem.

Odwracasz się do mnie i zarzucasz mi ręce na szyję. Zaczynamy się całować. Po dłuższej chwili przykłócasz i bierzesz do ręki mojego sztywnego już członka. Otwierasz szeroko usta i mieścisz go w nich całego. Zaczynasz ssać. Widzę to w lustrze. Patrzę, jak na erotyczną migawkę wyświetlaną na ekranie komputera. Właściwie widzę tylko to, co dzieje się w lustrze. To, co przed nim rozmyło się i zniknęło w gęstej szarej mgle. Istnieje tylko obraz w lustrze.

Kurwa... Dlaczego nie jesteśmy tam na stałe? Dlaczego to nie jest nasz świat? Dlaczego muszę go generować na dużym ekranie wyobraźni? Czy to nie jest zbyt okrutne?

Gdybyśmy byli po drugiej stronie tego lustra, to byłoby całkiem inaczej...




... 

Ta chwila musiała w końcu nadejść. Właśnie dzisiaj stała się faktem. Jesteśmy tutaj całkiem sami. Nikt nam nie przeszkadza. Najpierw kolacja przy świecach z dobrym winem. 

Zbudujemy nastrój chwili. Nakręcimy się na dalszą część wieczoru. Jak on potoczy się dalej, to zależy tylko od nas. Na co więc dziś masz ochotę? Czy będzie to delikatny, namiętny i wzniosły seks? Czy może ostre porno? Ja się dostosuję. Jestem bardzo elastyczny i otwarty na wszystkie Twoje propozycje. Nie ma dla mnie żadnego tabu, nie mam żadnych zahamowań. Dla Ciebie jestem gotowy na pójście każdą ścieżką, którą Ty chcesz pójść. Pójdziemy nią razem trzymając się za ręce. 

Zawędrujemy do Twojej sypialni. Tam będziemy uprawiać sztukę kochania, jedną z najtrudniejszych sztuk, chociaż wydaje się być ona najprostsza i najmniej skomplikowana. Ale wcale tak nie jest.

Doprowadzenie Ciebie na sam szczyt jest  bardzo trudne. Potrzeba wiele taktu, delikatności i zrozumienia, by jednocześnie osiągnąć rozkosz i dać ją Tobie, abyś była w pełni usatysfakcjonowana.

Teraz leżysz na wielkim łóżku. Jesteś pozioma, a ja pionowy. Rozkładasz szeroko uda, abym zobaczył Twój skarb. Patrzę na niego zachwycony. Zbliżam powoli do niego swoje usta i zaczynam składać delikatne pocałunki..,

Bardzo smakuje mi wydzielina Twojej pochwy. To boski nektar, który mogę spijać bez końca i nigdy nie nasycę się nim w pełni. Rozkoszuję się nim, jak żadnym innym. po moich ustach rozpływa się Twoja sekretna słodycz. Nikt nie smakuje tak, jak Ty. Nic nie smakuje tak, jak rozgrzana do czerwoności i podniecona maksymalnie kobieta. Twa słodycz jest dla mnie, jak ambrozja dająca nieśmiertelność. Jesteśmy, jak Młodzi Bogowie tworzący swój świat...




...

Nasza namiętność jest nieokiełznana. Nasze pragnienie nieujarzmione, rozbuchane na maksa i niepohamowane. To prawdziwy cud. Nagła zmiana przenosząca nas w inny wymiar.

Jeden maleńki impuls uruchamia całą reakcję łańcuchową, gdzie wszystkie kolejne elementy następują szybko po sobie i prowadzą do jednego celu. W jednej sekundzie przestajemy być sobą i zmieniamy się nie do poznania. Kotłujemy się, jak szaleni na ogromnym łóżku lub gdziekolwiek indziej, gdy ogarnie nas wielka fala. To może być naprawdę gdziekolwiek i nieważne jest co to za miejsce. Istny dogging. Moglibyśmy robić to wszędzie.

Szaleństwo. Wielkie szaleństwo, które ogarnia nas coraz częściej. Im bliżej jesteśmy ze sobą, tym bardziej pragniemy się pieprzyć. Im silniejsza jest więź między nami, tym bardziej stajemy się uzależnieni. To nałóg... Niebezpieczny i wciągający nas na samo dno, skąd nie ma już wyjścia. To wydaje się być najpiękniejsze  i najwspanialsze.




Ilustracje: darjimArt

Zdjęcie: www.lol24.com 

C. D. N.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I