Uwięziona cz.II



Złapałem za gumkę i razem z majtkami ściągnąłem aż do kolan.

- Darek! Do kurwy nędzy! Przestań! - podniosła głos Żaneta. 

Nie brzmiał on jednak zbyt przekonująco. Zaprotestowała raczej tak proforma, aby tylko zaprotestować i nie wyjść na łatwą.

- Podoba ci się, prawda? - spytałem głaszcząc szparkę, która była już bardzo wilgotna.

Żaneta milczała. Tylko jej coraz gwałtowniejsze ruchy i głośniejszy oddech świadczyły o tym, że zaczyna reagować na moje pieszczoty. Mój palec wskazujący, Jak wąż wsunął się pomiędzy wargi sromowe. Usłyszałem jęk Żanety. Był to jęk pełen rozkoszy. Kontynuowałem więc posuwanie ją palcem stopniowo zwiększając częstotliwość swych ruchów.

- Aaa.. Wariat jesteś - usłyszałem wreszcie.

- Wiem, że jestem wariat. Zwariowałem na twoim punkcie od chwili, gdy zobaczyłem cię po raz pierwszy.

- Pieprzysz.

- Bardzo bym chciał to zrobić.




Znowu przez dłuższą chwilę zapanowało między nami milczenie. Ciszę mąciły jedynie wyschnienia Żanety nieco przytłumione przez pralkę. Słyszałem je jednak wyraźnie. Nie przestawałem wsuwać palca w cipkę Żanety. Ociekała już intymną słodyczą i pochyliłem się, aby jej skosztować. Jej smak był nieco kwaśny, słonawy, lekko maślany, trochę jakby cytrynowy. Prawdziwa mieszanina przeróżnych smaków. Niczym półeczka z przyprawami w kuchni. Cała esencja kobiety skumulowała się właśnie tam. I wcale nie wyczułem rybnego aromatu.

Pieszcząc ustami wąwóz pomiędzy wargami sromowymi Żanety palcem drażniłem jej odbyt. Robiłem to bardzo delikatnie. Drugą rękę miałem wolną, więc wsadziłem ją w swoje i zacisnąłem na sztywnym już od jakiegoś czasu członku. Byłem bardzo podniecony. Moja erekcja była wręcz monstrualna. Krew napłynęła do ciał jamistych. Mój członek był maksymalnie usztywniony i zwiększyło się jego ukrwienie. Mój wzwód był pełny. Byłem gotowy, aby to wykorzystać. Już się do tego wyrywałem.

Na razie jednak tylko go masowałem. Ściągnąłem spodenki, aby było mi wygodniej. Zbliżyłem swojego fiuta do cipki Żanety. Dłuższą chwilę wodziłem nim po mokrej szparce. W górę i w dół po ociekającym wilgocią wąwozie.

"Ale jazda" - przemknęło mi przez głowę. To było lepsze niż oglądanie pornosów na znanym portalu erotycznym. Nawiasem mówiąc takie filmy z uwięzioną w pralce głową widziałem niejednokrotnie. Co innego jednak oglądać, a co innego uczestniczyć w tym na żywo. Tamte filmy były wyreżyserowane i wszystko przebiegało według scenariusza. Tutaj "akcja" odbywała się spontanicznie.

"No, nieźle. Naprawdę nieźle" - mknęło mi przez łepetynę. Strzelałem minetę mojej macosze i byłem bardzo bliski, aby wsadzić jej swojego kutasa. Byłem na to absolutnie gotowy. Przyłożyłem go więc do szparki Żanety i z całą siłą wtargnąłem do środka.

- Aaa! - jęknęła rozkosznie Żaneta.



Zacząłem wykonywać mocne pchnięcia lędźwiami uważając jednak, aby ich siła nie spowodowała obrażeń u mojej macochy. Wciąż przecież miała głowę uwięzioną w bębnie automatycznej pralki. Trzymałem ją za ramiona pragnąc nieco z amortyzować moją werwę.

Cipka Żanety była w miarę ciasna i mój fiut wypełniał szczelnie cały korytarz. Ścianki pochwy szczelnie do niego przylegały. Tarcie było odczuwalne. Podniecenie wzrastało i powodowało coraz szybsze tempo naszych ruchów, bo nie tylko ja poruszałem się w Żanecie, ale ona także zaczęła falować. Świetnie ze sobą współgraliśmy. Nasze połączenie było kompletne. 

Ciśnienie oscylowało w górnych granicach podziałki, przyspieszyło bicia serca podobnie, jak nasze oddechy. 

- I jak? - spytałem nachylając się nad Żanetą.

- O, kurwa... Ja jebię... zajebiście - wyjęczała.

To tylko dało mi jeszcze mocniejszego "kopa". Wszystko szło, jak najlepiej można. Wsuwałem się więc w Żanetę i cofałem. Coraz mocniej i coraz szybciej aż do finału.

Kiedy poczułem, że dojdzie u mnie do ejakulacji wyciągnąłem penisa z piczki Żanety i wytrynąłem na jej pośladki. Spermy było nadzwyczaj dużo. Spływała ona po nogach mojej macochy. Jeszcze kilka sekund pocierałem palcami o szparkę Żanety, by ona także doznała tej magicznej chwili orgazmu.


Pomogłem Żanecie wydostać głowę z bębna pralki. Usiadła na podłodze opierając się o wannę. Ciężko ich chrapliwie oddychała podobnie, jak ja. Oboje byliśmy wyczerpani i nie mieliśmy sił na nic. Siedzieliśmy więc obok siebie, a ja przytuliłem Żanetę. Po kilku minutach Żaneta wstała i poprawiła dolną część swej garderoby. Pochyliła się nade mną i wymierzyła mi delikatny cios otwartą dłonią w policzek. Uderzenie nie było silne. Raczej symboliczne.

- To za to, że to zrobiłeś - powiedziała - A to za to, że zrobiłeś to tak dobrze...

Mówiąc to cmoknęła mnie w miejsce, gdzie przed chwilą mnie uderzyła. Zacząłem pocierać policzek.

- A co dostanę za uwolnienie cię z pralki? - spytałem.

- Przyjdź w nocy do sypialni, to zobaczysz. A teraz spływaj, bo muszę się umyć i rozwiesić pranie.

Wstałem, Naciągnąłem na tyłek majtki i spodnie i wyszedłem z łazienki.


Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I