Zapiski /17/


... 

Podoba mi się to określenie: strefa prywatna. 

Strefa prywatna, strefa osobista albo przestrzeń prywatna. Oznacza coś osobistego, dostępnego tylko właścicielowi. To intymność. Niewidzialna bańka, która rozpościera się wokół ciała. To teren, na który pod żadnym pozorem nie można wkroczyć bez zgody posiadacza. 

Twoja strefa prywatna już nie jest do końca tylko Twoja. Dziś stała się także dostępna dla mnie. Stoisz przede mną całkiem naga. Jesteś speszona i zawstydzona, ale stoisz dzielnie. Stoisz nieruchomo w pozycji "na baczność". Zupełnie, jak wartownik przed Pałacem Buckingham. 

A ja patrzę na Ciebie pełen różnorakich myśli kłębiących się w głowie. Wreszcie widzę Cię nago. Widzę na żywo i jest to obraz realny. To już nie jest moje wyobrażenie. To już nie jest twór mojej fantazji. Jesteś realna i prawdziwa. Z krwi i kości.

Dziś będziesz moja. Dziś wreszcie ziści się moje pragnienie. Dziś będę Cię miał na wszystkie możliwe sposoby. Będę w Ciebie wchodził. Zrobię z Tobą co tylko zechcę. Dam upust swemu dzikiemu pożądaniu. Zrealizuję najperwersyjniejsze fantazje. Będę dominował we wszystkich aspektach. Będę istnym dzikusem i barbarzyńcą na Twojej prywatnej przestrzeni. Splądruję Ciebie aż do samego dna. 

Wiem, że tego chcesz. Inaczej by Cię tu nie było.


...

Organizm daje mi coraz wyraźniejsze znaki, że muszę coś zrobić. Napięcie sięga górnej skali podziałki i muszę jak najszybciej je rozładować. Muszę się opróżnić ze wszystkich naleciałości dnia poprzedniego. Muszę wydalić z siebie wszystko co ciągnie mnie aż na samo dno. W jajach się gotuje, fiut sterczy, jak szalony, jestem napięty do granic wytrzymałości. Czuję, że za chwilę eksploduję. Wybuchnę jak wojna i będzie ona straszna w konsekwencjach. Moja energia jądrowa to potężna siła, której nie wolno lekceważyć. Nawet sam jej się boję. Muszę więc coś z tym zrobić! 

Spotkajmy się dziś i urządźmy wielki melanż. Tylko Ty i ja. Zrobimy balet, o którym nam się dotychczas tylko śniło. Będziemy się ruchać ostro i perwersyjnie. To będzie, jak spacer po kruchym lodzie albo potrzaskanym szkle. Będzie bardzo nieprzyzwoicie i na granicy dobrego smaku, ale przyniesie nam ulgę i ukojenie. Uspokoi nas na pewien czas. Znów będziemy grzeczni, spokojni, ułożeni i będziemy świecić przykładem dla innych. Aby tak się stało, to potrzebne nam odreagowanie.

Więc chodź!

Nie udawaj takiej cnotliwej i niewinnej. Nie strugaj dziewicy, na której łonie kładą głowę tęczowe jednorożce. Nie udawaj wstydliwej i nieskazitelnej, która w niewinności swojej nie wie o co chodzi "względem tego, co i owszem". Oboje wiemy, że tak nie jest. A więc chodź!


...

Mam kota na punkcie Twojej cipki. Jestem niemożebnie na punkcie Twojej cipki sfiksowany. Ona jest moją obsesją. Widzę ją wszędzie, wszędzie czuję. Jej aura promieniuje i otacza mnie szczelnym kokonem. Ma nade mną absolutną władzę. Jest jak monolit, stała i nienaruszalna. Mam wrażenie, że była tu zawsze. Nawet wtedy, kiedy mnie jeszcze nie było. Po prostu jest! Myślę o niej każdego dnia i nocy. Przez 365 dni w roku. To 8760 godzin, 525600 minut, 31536000 sekund. Wciąż myślę o Twej cipce, 

pragnę jej, pożądam i chcę ja mieć. Nie wymagam zbyt wiele. Tylko tyle. Nic więcej.

Chcę ją mieć. Jak Kubuś Puchatek przebieram łapkami, by dostać się

do małego co-nieco, które ma w sobie. Twoja cipka jest jedynym obrazem, który9 mam przed oczami. Wydaje się być tak bardzo odległa i niedostępna. Niczym nierealny cel, który nigdy nie zostanie osiągnięty. I właśnie to powoduje, że tak bardzo chcę tam dotrzeć. Do tej skały, spomiędzy której wypływa szerokim strumieniem rzeka rozkoszy. Chcę się z niej napić i cały zanurzyć w jej nurcie, albo przynajmniej swojego penisa. On czeka już cały napięty przed jej wrotami i gotowy, by sforsować bramę jeszcze przed nim zamkniętą. Jest gotowy, aby wedrzeć się do środka taranem. 

Wierzę, że któregoś dnia wessie mnie ona do środka i tam już zostanę na zawsze. Nawet, jeśli miałaby to być moja śmierć, to będzie ona przepiękna. Takiej śmierci właśnie chcę. Żadnej innej. Jeśli umrzeć, to tylko z rozkoszy.


... 

To tylko seks. Seks i nic więcej. To tylko chwilowe zbliżenie dwojga ludzi przeciwnych płci. Nasze zbliżenie. To zwykły akt seksualny, którego celem nie jest prokreacja. Nie chodzi nam wcale o przedłużenie gatunku, ale o fizyczne i psychiczne zaznanie przyjemności. Chodzi o zwykłe rozładowanie napięcia i zaspokojenie żądzy zbierającej się w nas od dłuższego czasu.

Oboje bardzo chcemy być blisko siebie przynajmniej przez ten krótki czas. Tyle nam wystarczy. Jesteśmy tu tylko na chwilę. Nawet nie na dłużej ani nie na całe życie. To chwila odreagowania. Chcemy zapomnieć o wszystkim co nas otacza. Chcemy przenieść się do innego wymiaru. Nie mamy nic do stracenia, a wiele do zyskania.


C. D. N. 

Animacje: wwwsex.com

Zdjęcie: www.sexeo.pl 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I