Reminiscencja

 




Wśród wielu przeróżnych wspomnień mam takie jedno dość ciekawe. Pamiętam jakby wydarzyło się wczoraj, chociaż wiele czasu już upłynęło. Teraz wywołuje ono we mnie tylko wesoły uśmiech.

Był rok 1987. Sierpień. 

Spędzałem wakacje u cioci i wujka, którzy mieszkali na prowincji. Muszę przyznać, że było nawet fajnie i zmiana wielkomiejskiego otoczenia na prowincję dobrze na mnie wpływała. 

Grzesiek - mój kuzyn był okej. Świetnie się rozumieliśmy. Obaj mieliśmy po 15 lat, przeżywaliśmy więc okres burzy i naporu testosteronu, który dawał nam się mocno we znaki Jako młodzi, wyładowani nim chłopcy lubiliśmy gadać o dziewczynach. Często fantazjowaliśmy i opowiadaliśmy sobie różne, wyssane z palca historie na temat naszych kontaktów z płcią przeciwną. Dziewczyny i seks z nimi był głównym tematem naszych pogaduszek. 


Na polu namiotowym, niedaleko domu ciotki i wujka rozłożył się obóz studentek, bodajże z Warszawy.

Grzesiek "wyczaił", że wieczorową porą szły one nad pobliskie jezioro, aby się wykąpać. Nie mogliśmy przepuścić takiej okazji. Musieliśmy zobaczyć te cuda.

Zaszyliśmy się więc w zaroślach na niedużym wzniesieniu i z niecierpliwością oczekiwaliśmy nadejścia studentek. Obaj byliśmy zaopatrzeni w lornetki, aby nie uronić żadnego szczegółów. Grzesiek wziął ze sobą także aparat fotograficzny. Była to zwykła, ruska Smiena. Aparat ten należał raczej do prymitywnych i służył tylko do wykonywania amatorskich, pamiątkowych zdjęć z wycieczek czy też wczasów. Ale kto by się tym przejmował! Ważne było, że mogliśmy uwiecznić chwilę.

Byliśmy cholernie podekscytowani.

Zobaczyć na żywo nagą kobietę, to było coś! 

Kiedyś próbowaliśmy podejrzeć Kasię, siostrę Grześka podczas kąpieli, ale to nam się nie udało. Kaśka zorientowała się, że ma niechcianych obserwatorów i pogoniła nas, gdzie pieprz rośnie.

Nasze pragnienie było naprawdę wielkie. Zdjęcia z "Panoramy", czy "Razem", które namiętnie kolekcjonowaliśmy wklejając do zeszytów już nam nie wystarczały. Tym bardziej, że były one raczej "grzeczne". Nie było widać żadnych pikantnych szczegółów, a tych byliśmy nadzwyczaj spragnieni Szczególnie po tym, jak kolega Grześka pokazał nam duńskie czasopisma, które jego ojciec przywiózł pracując za granicą. Na tych zdjęciach widać było dużo więcej.


Czekaliśmy cierpliwie, a czas dłużył się niemiłosiernie. Umilaliśmy go sobie snując fantazje co to będzie się za niedługo działo i co też niezwykłego zobaczymy. Byłem podniecony już samym faktem i czułem to wyraźnie poniżej brzucha. Podejrzewam, że Grzesiek przeżywał to samo, co ja. Wreszcie usłyszeliśmy kobiece głosy, które stopniowo przybierały na intensywności. Po dłuższej chwili zobaczyliśmy je. Nadchodziły studentki z Warszawy. Były piękne, roześmiane, paplały między sobą bez większego ładu i składu. Było ich sześć. Dziś dowcipnie skomentowałbym ten fakt słowami: gdzie studentek sześć, tam cycków dwanaście, ale wtedy o tym nawet nie pomyślałem.

Dziewczyny stanęły na brzegu i tak szczęśliwie się złożyło, że bliżej strony po której my byliśmy. Zaczęły ściągać swoje ubrania. Na ziemię leciały koszulki, dżinsowe spodnie, staniki oraz majtki dziewczyn. Grzesiek już trzymał w pogotowiu aparat fotograficzny. Dziewczyny rozebrały się "do rosołu". Przed naszymi oczami, które zrobiły się ogromne z wrażenia zajaśniały cycuszki, owłosione cipki i kształtne pupy studentek. Aż mnie zatkało z wrażenia i przez dłuższą chwilę nie mogłem złapać oddechu. To było niezwykle fascynujące. Szczególnie te kształtne trójkąciki czarnych włosów poniżej brzuchów dziewczyn zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Patrzyłem na to z szeroko otwartymi ustami. O, kurde...

Nagie dziewczyny. Praktycznie na wyciągnięcie ręki. Byłem pod bardzo silnym wrażeniem. Zrobiło mi się gorąco i zacząłem się nadmiernie pocić. Krew szaleńczo pulsowała w moich żyłach. Przez chwilę myślałem, że mój mały eksploduje w spodniach. Moja erekcja była niezwykle silna.

Gdy wszystkie dziewczyny się rozebrały to szybko pobiegły do wody. Mimo tego, że zniknęły nam nieco z oczu, to wrażenie nie miało zamiaru ustępować.


- O, kurcze - usłyszałem głos Grześka - widziałeś tą rudą? Ale miała cycuchy.

- No, jasne - odpowiedziałem - nawet lornetka nie była mi potrzebna. A ty zrobiłeś jakieś zdjęcia?

- Pewnie, że tak.

- No, to super. Będzie co oglądać.





Nasze studentki pluskały się beztrosko w wodach jeziora. Były daleko od nas, więc nie było sensu robić zdjęć z tak dużej odległości. Czekaliśmy aż pojawią się z powrotem na brzegu. Sytuacja jednak rozwinęła się w całkiem innym kierunku. Zobaczyliśmy nadchodzącą grupkę kilku innych dziewczyn. Spojrzeliśmy na siebie nie wierząc w swoje szczęście. Czyżby jakieś kolejne miłośniczki kąpieli? Z wrażenia uniosłem się nieco na rękach i to był duży błąd, nawet ogromny błąd. Ziemia osunęła się pode mną i zacząłem spadać. Odruchowo złapałem się Grześka, ale to był jeszcze większy błąd, bo pociągnąłem go za sobą. Razem poturlaliśmy się w dół.

Te dziewczyny, które nadchodziły były już dość blisko i po chwili zaskoczenia zareagowały bardzo szybko. Wszystkie pobiegły w naszym kierunku i dość sprawnie nas obezwładniły. Leżeliśmy na brzuchach z rękami wykręconymi do tyłu, a na plecach siedziały nam co najmniej dwie studentki. Chociaż szarpaliśmy się i próbowaliśmy się uwolnić, to jednak nasze wysiłki spełzły na niczym.

- Ooo. Mamy tu podglądaczy - usłyszałem głos jednej z krępujących mnie dziewczyn.

- Ej. Co jest? - Grzesiek próbował protestować.

- To wy nam powiedzcie co jest i co tu robicie.

- Nic - odpowiedziałem.

Kąpiące się od razu zauważyły co się dzieje na brzegu i po chwili wybiegły z wody, szybko się ubrały i stanęły przy nas.

‐ Mamy gagatków. Co z nimi zrobimy?

- Na milicję z nimi.

- Szkoda zachodu.

- To co z nimi?

- Nie szarpcie się.

Kobiece głosy mieszały się ze sobą, A my leżeliśmy nadal mając na plecach słodkie ciężary w postaci krzepkich i zgrabnych dziewczyn.

- Mam świetny pomysł. Oni nas podglądali, więc teraz my popatrzymy sobie na nich.

‐ Aśka, co masz na myśli?

- Rozbierzemy ich i też sobie na nich popatrzymy.

Wszystkie entuzjastycznie się zgodziły. A we mnie jakby piorun strzelił. O, kurde. Tego się nie spodziewałem. Znowu zrobiło mi się duszno i gorąco. Wymieniliśmy z Grześkiem spojrzenia pełni strachu i obawy. Wciąż próbowaliśmy się wyrywać, ale na próżno. Dziewczyny coraz bardziej się zapalały do tego projektu. Koniec końców pozbawiły nas na siłę ubrań i stanęły wokół nas tworząc krąg. Staliśmy, jak środki po środku przysłaniając dłońmi swe klejnoty, które w międzyczasie zdążyły się skurczyć i wrócić do naturalnych rozmiarów. Byliśmy pełni wstydu i zażenowania. Czułem, jak płoną mi uszy. Chciałem się zapaść pod ziemię. Najlepiej byłoby, gdybym zmienił się w Kreta i wlazł bardzo głęboko i nie wychodził długo. A nasze studentki miały niezłą zabawę.

- Jakiż to niecodzienny widok - odezwała się ta ruda z dużymi cyckami.

- Nawet ładni.

- Widzicie teraz, jak to jest 

Milczyliśmy, jak zaklęci. Spuściliśmy wzrok i wpatrywaliśmy się w piasek pod naszymi stopami. Na szczęście nasza " pokazówka" nie trwała zbyt długo.

- Myślę, że chyba wam starczy. Macie nauczkę na przyszłość.

Dziewczyny ruszyły w powrotną drogę zostwiając nas gołych, jak święci tureccy.

- Kicha - odezwałem się pierwszy poprawiając garderobę - daliśmy dupy, jak mało kto.

- Ale zdjęcia mamy - z satysfakcją stwierdził Grzesiek - aparat został na górze.

W tym momencie bardzo mi ulżyło. Będzie więc jakiś plus w tym wszystkim.

- Dobra. Zbierajmy się.

Grzesiek poszedł po pozostawiony na górze aparat i niczym najdroższe trofeum niósł go w rękach. W nocy wywołał film i zrobił kilka odbitek. Zdjęcia nie były jakieś wybitne, ale jako pamiątka świetnie pasowały. Schowałem je do brulionu, do którego wklejałem wycięte z gazet akty kobiece. Brulion istnieje do tej pory. Znajduje się w kartonowym pudle, w którym przechowuję przeróżne drobne rzeczy, które kiedyś były dla mnie ważne.





Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I