Klub Anonimowych Kochanków

 



- Co taki młody, przystojny mężczyzna robi wśród tej zgrai erotomanów i nimfomanek? - dobiegł mnie miły, kobiecy głos.

Odwróciłem się. Głos należał do kobiety w wieku około 35 - 40 lat. Była bardzo ładna i niezwykle zgrabna. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie, chociaż na twarzy miała koronkową, czarną maseczkę z otworami na oczy. Czarne włosy sięgające do ramion, czarna i bardzo obcisła sukienka uwypuklająca niebanalne kształty kobiety. Ona chyba nie miała na sobie bielizny, bo na materiale wyraźnie odciskał się kształt jej sutków. Poza tym na nogach kobiety znajdowały się czarne pończochy, a na stopach czarne buty na niewysokim obcasie. "Prawdziwa Czarna Dama, Czarna Wdowa, Czarna Mamba albo jakieś inne czarne stworzenie" - pomyślałem. W połączeniu z czarną maseczką na twarzy robiła niesamowite wrażenie.

Wszyscy zresztą mieliśmy podobne maski na twarzach. Różniły się tylko tym, że koronki należały do przedstawicielek płci pięknej, a atłasowe bez żadnych ozdobników do mężczyzn. Gdy spojrzałem na swoje odbicie w lustrze , to doszedłem do wniosku, że wyglądam praktycznie, jak Zorro. Brakowało mi tylko czarnego kapelusza , ubrania w tym samym kolorze oraz czarnego mustanga. Można było odnieść wrażenie, że wszyscy jesteśmy na balu karnawałowym, chociaż do karnawału brakowało jeszcze sześciu miesięcy. Było to po prostu spotkanie w Klubie Anonimowych Kochanków, do którego należałem od niedawna.

- Sam nie wiem co tutaj robię - uśmiechnąłem się do tajemniczej nieznajomej - po prostu jestem. Mógłbym Zresztą odwrócić pytanie: co taka fascynująca kobieta robi w tym gronie?

- Szukam odskoczni od rzeczywistości. Jak chyba wszyscy tutaj. Odskoczni i przygody.

- Potrzebujesz tego?

- I to bardzo. Moje życie strasznieWièc spowszedniało i chcę coś z tym zrobić. 

- To zupełnie, jak moje.

- Więc znaleźliśmy się tutaj w odpowiednim miejscu i czasie.

- Tak - potwierdziłem - to miejsce jest doskonałe do tego, aby oderwać się i rozluźnić.

Byłem bardzo podniecony. Już sam fakt, że znalazłem się tutaj działał niezwykle stymulująco. Do tego ta nieznajoma kobieta. To już było sporo, abym wzrósł poniżej brzucha.

- Więc nie ma chyba na co czekać - powiedziała.

Byłem tego samego zdania. Nie zwykłem tracić czasu. Szkoda tylko, że inicjatywa nie wyszła ode mnie. Nieznajoma szybko przechodziła do konkretów i do gwoździa programu. W tym celu przecież wszyscy się tutaj zgromadzili.

- Jasne. Chodźmy więc.

Wyszliśmy z wielkiego salonu i skierowaliśmy się w stronę schodów. Na górze były przygotowane specjalne pokoje. Sporo ich było jeszcze wolnych. Wywnioskowałem to z kluczy włożonych do zamków. Tam, gdzie był klucz, znajdował się wolny pokój. Przystanąłem przy pierwszych mijanych drzwiach. Otworzyłem je i przepuściłem Nieznajomą przed sobą. Pokój nie był duży. Znajdowało się w nim tylko duże łóżko. Ściany pokryte były przyjemnym dla oka kolorem. Po prawej stronie znajdowały się drzwi, najprawdopodobniej do łazienki. To' było dość miłe i bardzo subtelne otoczenie.





Klub Anonimowych Kochanków był specyficznym miejscem dostępnym tylko nielicznym. Zrzeszał tych, których potrzeby seksualne były dużo większe niż przeciętne i których nie mogli oni realizować w domu. Innymi słowy było to bardzo luźne miejsce, gdzie można było egzekwować swoje erotyczne fantazje. "To zwykły burdel" - mógłby ktoś powiedzieć i w pewnym sensie miałby rację. Chociaż nie do końca. 

Członkostwo było płatne i to nawet dość słono, ale czego się nie robi dla dobrej zabawy?! Poza tym nie od dziś wiadomo, że miłość za pieniądze kosztuje dużo mniej. Byłem na uprzywilejowanej pozycji. Miałem dobrze prosperującą firmę, byłem w miarę przystojny i zadbany.

Nie byłem z nikim związany, więc bez żadnych konsekwencji ani problemów mogłem uczestniczyć w cotygodniowych imprezach okraszonych dużą ilością seksu. Korzystałem więc z tego, jak tylko można było.

Członkostwo w Klubie zobowiązywało do pewnych zasad. Były one proste i nieskomplikowane. Po wzajemnej akceptacji para udaje się do pokoju, aby tam uprawiać seks. Dozwolone było absolutnie wszystko po dwustronnej akceptacji. Nie można było tylko ściągać masek z twarzy, ani pytać o imię partnera. Jak anonimowość, to anonimowość do końca. To bardzo podniecało. Byłem, jak najbardziej na tak.




Stanęliśmy naprzeciwko siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy. Oboje byliśmy pewni, że chcemy zrobić to właśnie ze sobą. Tu i teraz. Natychmiast.

- Chodź - powiedziała - chcę się z tobą pieprzyć.

- Ja też. 

- Odkąd cię tylko zobaczyłam, to wiedziałam, że to będziesz właśnie ty.

Nieznajoma uśmiechnęła się do mnie chwytając za dół swojej sukienki i podnosząc ją wolno coraz wyżej. Nie myliłem się. Nie miała na sobie bielizny. Kiedy odsłoniła już swój wzgórek łonowy nie mogłem oderwać od niego wzroku. Wąziutki pasek włosów łonowych przebiegał dokładnie pośrodku wzgórka. Nie czekając na aplauz podszedłem bliżej i osuwając się na kolana zbliżyłem usta do tego miejsca. Zacząłem składać delikatne pocałunki w okolicach szparki. Uwielbiam to. Uwielbiam oralne pieszczoty cipki. Cunnilingus jest genialny w swojej prostocie. Ten smak, ten zapach i aromat nie ma sobie równego. Nie zamieniłbym go na nic innego. Mój język zmienił się w motyle skrzydło i delikatnie muskał cipkę Nieznajomej. Teraz opadła ona na łóżko z szeroko rozłożonymi udami.

Moje pieszczoty mogły więc być dużo bardziej skuteczne. Docierałem dużo głębiej niż w pozycji stojącej. Skoncentrowałem się na łechtaczce. Wiadomo bowiem, że to właśnie clitoris pełni najważniejsze rolę w pobudzeniu seksualnym i orgazmie. Łechtaczka Nieznajomej była dość pokaźnych rozmiarów. Chyba nie widziałem większej. Ten widok z początku nieco mnie oszołomił, ale wkrótce przyjąłem go jako normalny. Wcale mi to nie przeszkadzało.

Nieznajoma przycisnęła mocniej rękami moją głowę do swej szparki. Szparka była już wilgotna. Najwidoczniej podniecenie wzbierało w niej już od dłuższej chwili podobnie, jak u mnie. Wilgotność narządu płciowego mojej partnerki była więc zrozumiała.

Była już więc gotowa do przyjęcia mnie w swym środku. Oderwałem swe usta od piczki Nieznajomej, powstałem na równe nogi i zacząłem rozpinać swoje spodnie. Ściągnąłem je i slipy i ponownie położyłem się na swojej dzisiejszej partnerce wprowadzając napiętego penisa pomiędzy wargi sromowe. Mój narząd ma wymiary nieco powyżej średniej. Siedemnaście centymetrów żywego mięsa znalazło się w mistycznym tunelu rozkoszy Nieznajomej. Wszedł do ośrodka z łatwością, jak w masełko. Nieznajoma rozkosznie jęknęła i już po chwili odgłosy naszej ekstazy wypełniały przestrzeń pokoju. Zacząłem poruszać biodrami wpychając go jeszcze głębiej i wycofując się, gdy doszedłem do końca. To było takie wspaniałe.

Najchętniej zbliżyłbym w tym momencie swoje usta do jej ust, ale czułe pocałunki nie były tu mile widziane. Wszystkie inne tak, ale nie w usta. Przyznaję, że bardzo mi tego brakowało , bo taka forma czułości doskonale wypełniłaby nasze połączenie

Przytuliłem więc tylko mocno moją kochankę do siebie. Objąłem ją nie przerywając ruchów posuwistozwrotnych, które spychały mojego członka w jej pieczarkę. Nieznajoma zaczęła jęczeć z rozkoszy. Tarcie, które powodował mój penis rozlewało się cudownym odczuciem po jej ciele. Ja także coraz bardziej pogrążałem się w tej przewspaniałej otchłani.


Moje ruchy stawały się coraz szybsze i gwałtowniejsze. Czułem, że zbliżam się do punktu kulminacyjnego. Już wkrótce miałem osiągnąć metę. Wytrysk miał być złotym medalem, który za chwilę zostanie powieszony na mojej szyi. Nieznajoma także była bardzo blisko. Doszliśmy razem. Wysunąłem członka z jej cipki i wytrysnąłem na jej brzuch. Kilka kropel pobrudziło podwiniętą wysoko sukienkę Nieznajomej. To był finał!

Dłuższą chwilę leżeliśmy obok siebie dochodząc do stanu używalności. Powoli wynurzaliśmy się z morza rozkoszy. Jego poziom opadał odsłaniając nasze rozebrane od pasa w dół ciała. Było mi cudownie. Nagle przyszła mi do głowy pewna myśl: nasza kopulacja była dokładnie pośrodku pomiędzy aktem dwojga kochających się ludzi a zwykłym stosunkiem mającym na celu rozładowanie zgromadzonego napięcia. Może właśnie o to chodziło? O to, aby być dokładnie na granicy. Byłem niezwykle usatysfakcjonowany. Całe napięcie zeszło ze mnie i poczułem się wyluzowany. Niezwykły spokój otulił całe moje ciało i duszę. Oczy powoli mi się zamykały.

Gdy je otworzyłem po kilkunastominutowej drzemce mojej kochanki, której imienia nie poznałem nie było już przy mnie. Nawet nie zauważyłem kiedy wstała i opuściła pokój. Rozglądałem się dookoła, ale wokół panowała tylko cisza i ciemność. Po chwili leżenia w bezruchu i oswajania się z sytuacją wstałem, poprawiłem garderobę, odświeżyłem się w łazience i wyszedłem z pokoju zamykając go na klucz. Klucz Odłożyłem na małą półeczkę tuż przy klamce co było znakiem, że można już posprzątać w pokoju



Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I