Najarana siostrunia

 


W filmach porno wszystko jest proste, że aż banalne. Nieskomplikowane fabuły tych dzieł prowadzą tylko do jednego, aby się dupczyć. I bohaterowie robią to kończąc zabawę widocznym wytryskiem faceta na brzuch lub inną część ciała partnerki. Wtedy wiadome jest, że stosunek zakończył się pełnym sukcesem. Można więc powiedzieć, że każdy z tych filmów zakończył się happy endem.

Aktorki są niezwykle seksowne, zgrabne i ładne. Najważniejsze jednak jest to, że są bardzo chętne i najczęściej to właśnie one są stroną dominującą. One prowokują do odbycia stosunku.

Fabuły często są powielane i podawane w różnych odsłonach. Bardzo częstą historią jest ta, kiedy Ona boi się sama spać i przychodzi do łóżka, najczęściej przyrodniego brata, aby tam czuć się bezpieczniej. Nie pozostają jednak grzeczni. Krótka gra wstępna i po kilku minutach aktorzy przechodzą do gwoździa programu. Albo inna, bardzo często spotykana historia, gdy Ona lub On podglądają się wzajemnie przy masturbacji i postanawiają dołączyć się do zabawy. Krótki moment konsternacji lub zawstydzenia i dalej bawią się już razem. Najdziwniejsze jest to, że takie historie nigdy się nie nudzą i można oglądać je przez cały czas. Wyobraźnia widza pracuje na pełnych obrotach i często oglądający wchodzi w skórę bohatera filmu i on się nim staje z dłonią zaciśniętą na wzwiedzionym członku onanizując się z całej siły. Onanizując, bo to raczej faceci są widzami. W zaciszu swych pokojów przy włączonym komputerze. Wiadomo też, że nie jest to prawdziwe rodzeństwo, nawet przyrodnie, ale tak napisany jest scenariusz i aktorzy wcielają się tylko w powierzone im role. Wiadomo bowiem, że Incest sprzedaje się najlepiej mimo tego, że budzi mieszane uczucia. Ale cóż, film jest filmem, a scenariusz scenariuszem, raz lepszym, raz gorszym. Emocje są i to nawet wielkie.

Tak właśnie sobie rozmyślałem, gdy byłem w swoim pokoju i oglądałem porno na laptopie. Nie miałbym nic przeciwko, żeby wcielić się właśnie w takiego bohatera. Nawet w konfrontacji z Mileną.




Milena to moja przyrodnia siostra, więc nic właściwie nie stoi na przeszkodzie, abyśmy któregoś wieczora wcielili się w bohaterów takiej lub podobnej historii erotycznej. Nawet mimo faktu, że za sobą zbytnio nie przepadaliśmy. Po prostu tolerowaliśmy się ze względu na naszych rodziców. Moja mama i ojciec Mileny od kilku lat byli ze sobą i tworzyli bardzo szczęśliwy związek. Milena i ja byliśmy dla siebie mili i to wszystko. Każde z nas miało swoje własne życie i nie wchodziliśmy sobie w niego z butami.

Ale gdyby przyszło co do czego, to ja w sumie bardzo chętnie. Milena była fajną dupcią. Wszyscy koledzy mi to powtarzali i zazdrościli, że mam takie ciało w domu. Pewnie niektórzy myśleli, że dawno ze sobą sypiamy, ale nie mówili tego głośno. Była bardzo ładna i zgrabna. Szatynka o zielonych oczach i miłej aparycji. Mój serdeczny kumpel określał ją nawet jako cudo absolutne.


Jej dzisiejsza wieczorna wizyta była nieoczekiwana i nieco mnie zaskoczyła. Nie spodziewałem się, że zaszczyci mnie odwiedzinami, szczególnie o tej porze.

Usłyszałem pukanie do drzwi.

- Proszę - odezwałem się zamykając laptopa.

Weszła i stanęła niepewnie przy ścianie.

- Co się stało? - spytałem.

Odłożyłem laptopa na poduszkę i usiadłem na łóżku.

- Chciałam ci podziękować, że nie powiedziałeś mojemu tacie o tym joincie - zaczęła.

- Nie ma sprawy - odpowiedziałem.

- Mógłby się trochę wkurzyć.

- Pewnie tak. Ty tak często?

- Nie - zaprzeczyła - to był mój pierwszy raz. Chciałam po prostu spróbować.

- W w porządku.

- Poważnie.

- Okej. Nie wnikam. To twoja sprawa. Jesteś już dorosła.

- Ale mimo wszystko bardzo ci dziękuję. Gdybym mogła ci się jakoś odwdzięczyć, gdybym mogła coś dla ciebie zrobić, to tylko powiedz.

- Jasne. Będę o tym pamiętał - nagle pozwoliłem sobie na żart - Zrobisz mi loda i będziemy kwita.

Wyraz jej twarzy - bezcenny! Szczególnie te jej zielone oczy, które zrobiły się bardzo duże.

- Żartowałem - roześmiałem się - Sorry, ale wiesz jakie mam poczucie humoru. Mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewasz i nie zakapujesz mojej mamie.

Wstałem i skierowałem się w stronę drzwi. Miałem zamiar wziąć prysznic.





Po kąpieli założyłem krótkie piżamowe spodnie i wróciłem do siebie do pokoju. Miałem zamiar położyć się spać i już prawie wskakiwałem do łóżka, kiedy do drzwi znów zapukała Milena. Ona także była już w stroju do snu.

- Co ty tutaj robisz? - spytałem.

- Lubię szybko oddawać długi - odpowiedziała podchodząc do mnie bardzo blisko.

Bez zbędnych słów sięgnęła rękami do gumki moich piżamowych spodni i opuściła je poniżej kolan. Następnie przykucnęła przede mną i wzięła do ręki mojego penisa, który jeszcze nie zdążył zareagować na całą tę sytuację. Dopiero teraz zaczął podnosić się i przybierać odpowiedni wygląd. Po krótkiej chwili Milena podniosła go I zaczęła przesuwać językiem po jego spodniej stronie nie zapominając o jądrach . Następnie ßciągnęła napletek i i wzięła go do buzi. Byłem totalnie zaskoczony. Tego absolutnie się nie spodziewałem. Nie odezwałem się także ani słowem, gdyż cała akcja rozwinęła się bardzo szybko. Dopiero teraz, gdy zaczęła go ssać westchnąłem z rozkoszy. To było niesamowite i bardzo przyjemne. Jej usta były niesamowite i sprawiały mi niewysłowioną rozkosz. Ona potężniała z każdą chwilą. Moje naczynie zaczęło się powoli napełniać. Milena nie przerywała. Robiła to świetnie. Jej lodzik był naprawdę wspaniały. Z pewnością musiała już robić te rzeczy, bo nie sprawiały jej one żadnej trudności. Nie było tak że zbytniego "chciałabym, a boję się". Przystąpiła do robienia laski z marszu.

O, rany. Jakie to było cudowne...

Jęknąłem z wrażenia. Dopiero wtedy Milena przestała i spojrzała na mnie z dołu.

- To jesteśmy kwita? - spytała.

"Czyżby to już? " zapytałem sam siebie w myślach. Byłem zawiedziony, że moje szczęście miało trwać tak krótko. Nie. To nie mogło się tak skończyć. Tak niespodziewanie.

- Chyba nie do końca - powiedziałem.

Spojrzała na mnie zdziwiona.

- Nie rozumiem.

- Teraz powiedz mi: co ja muszę zrobić, aby o tym nie dowiedziała się moja mama? - spytałem siląc się na uśmiech.

Milena przez dłuższą chwilę milczała i patrzyła na mnie. Wstała i kładąc dłonie na moich ramionach powiedziała:

- Strzelisz mi minetę? 

- Jasne. Ja też nie lubię być długo dłużny.

Milena włożyła ręce pod długą koszulkę nocną, którą miała na sobie i po chwili ściągnęła majtki. Odrzuciła je na mój tapczan, a potem położyła się na nim szeroko rozkładając nogi. Przed oczami miałem jej cipkę. Szybko uklęknąłem przed nią i złożyłem bardzo delikatny pocałunek na szparce pomiędzy wargami sromowymi. Jej cipka miała kształt bułeczki, była wydepilowana i cudownie pachniała. Przesunąłem czubkiem języka po szparce z dołu do góry, a potem jeszcze raz i jeszcze. Palcami rozszerzyłem wargi sromowe i zacząłem penetrować słodkie wejście do mistycznej jaskini, którą posiada każda kobieta. Jej smak także był przerostoszny. Moja siostrunia była już wilgotna, więc z lubością spijałem ten słodki nektar. Najwidoczniej laska, którą mi robiła też ją podnieciła. Dotknąłem językiem jej łechtaczki. Przez ciało Mileny przeszedł rozkoszny dreszcz. Po chwili dołączyłem także palec wodząc nim po obrzeżach wejścia do samego centrum. Wsunąłem go głębiej. Milena chwyciła mocno moje włosy i jeszcze bardziej przycisnęła moją twarz do pipy. Wcale na to nie narzekałem. Robiłem swoje liżąc myszkę Mileny i nie przestając ani na chwilę. Mój język był, jak motyle skrzydło. Genialna sprawa!




Milenka głośno jęknęła z rozkoszy. To był dla mnie sygnał. Przerwałem oralną pieszczotę i oderwałem wargi od jej warg. Spojrzałem na twarz Mileny. Teraz byliśmy naprawdę kwita. To był absolutny remis.

- A wiesz co teraz powinniśmy zrobić, aby zachować to wszystko w tajemnicy? - zadałem pytanie.

- Powinniśmy dalej się bzykać - odpowiedziała.

Właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałem. Sprawa między nami doszła już tak daleko, że wielkim grzechem byłoby przerwać ją i rozejść się w przeciwne strony. Oboje nie mieliśmy na to absolutnie ochoty. To znaczy: nie mieliśmy ochoty kończyć, ale mieliśmy wielką na siebie ochotę. Jeżeli się powiedziało A, to należy kontynuować alfabet.

Podniosłem się. Z nocnej szafki przy moim łóżku wyciągnąłem paczkę prezerwatyw. Otworzyłem ją i szybko rozerwałem folię. Sprawnie nałożyłem gumkę na penisa i przytknąłem czubek swojego członka do jej cipki. Delikatnie zacząłem wsuwać go do środka.

To był ów gwóźdź programu, na który czekaliśmy i do którego dążyliśmy. Miałem Milenę. Nigdy wcześniej nie myślałem, że kiedykolwiek mógłbym ją mieć. Nigdy nie było to moim marzeniem ani pragnieniem, a tutaj nagle - pstryk - i to się stało.

Nie twierdzę, że nie sprawiło mi to przyjemności, bo sprawiło i ta przyjemność była bardzo wielka, ale nigdy wcześniej Milena nie pojawiała się w moich erotycznych snach i marzeniach. A tutaj nagle stała się i była jak najbardziej realna. Jakże wszystko dziwnie się plecie. Życie potrafi zaskakiwać. Nas zaskoczyło. Mnie na pewno. Wsuwałem się więc i wysuwałem z Mileny równomiernie. Zacząłem po chwili przyspieszać. Milena także reagowała coraz bardziej żywiołowo. Jej jęki rozkoszy były coraz głośniejsze, a oddech coraz głębszy i szybszy. Falowaliśmy idealnie zgrani, jakbyśmy robili to od dawna, a nie po raz pierwszy, teraz i przypadkiem.

To było niesamowite uczucie. Dochodziliśmy już do wielkiego finału. Nie musiałem wyciągać swojego ptaka z Mileny, bo przecież byłem zaopatrzony w prezerwatywę. Wytrynąłem bez skrępowania i żadnej obawy. Wyciągnąłem swojego penisa z cipki Mileny. Ściągnąłem prezerwatywę i zawiązałem jej koniec na supełek. Milena nie miała jeszcze orgazmu, więc postanowiłem doprowadzić ją do niego przy pomocy palca i języka. Udało się to i wkrótce Milena była w siódmym niebie.

Długo leżeliśmy w tuleni w siebie i chłonęliśmy swoją obecność. To była naprawdę wspaniała chwila. Zresztą wszystkie chwile tuż po osiągnięciu szczytu są genialne. Poczułem nagłą ochotę zapalenia papierosa. Nie od dziś wiadomo bowiem, że papieros zapalony po wszystkim jest doskonały. Mógłby być nawet i jakiś joint.


Koniec 

Zdjęcia: www.sexeo.pl 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I