Opowieść Agnieszki

 



Z Agnieszką znamy się praktycznie całe życie. Kiedyś mieszkaliśmy na jednym osiedlu, byliśmy sąsiadami i bardzo się zakumplowaliśmy. Po ukończeniu szkół średnich rozjechaliśmy się w różne strony. Nadal utrzymywaliśmy ze sobą kontakt, chociaż nie był on już tak intensywny, jak wcześniej. Dlatego też nasze spotkanie po prawie dwóch latach było bardzo przyjemnym doświadczeniem. Od razu wróciły nasze wspomnienia, które postanowiliśmy kontynuować w sobotę, u mnie.


Agnieszka usiadła na stylowym fotelu trzymając w ręku napełniony winem kieliszek.

- Coś ci opowiem - powiedziała - jeszcze nigdy tego nikomu nie mówiłam. Bardzo jednak chcę ci ją opowiedzieć. Przynajmniej pozbędę się tego ciężaru ze swoich barków.

Milczałem wpatrując się uważnie w jej twarz.

- To nieco niemoralna historia, ale chyba takie lubisz.

- Takie są najlepsze - przerwałem jej i cały zamieniłem się w słuch.

- Wiesz jaki prezent naprawdę dostałam od brata na oemnaste urodziny?

- Nie mam bladego pojęcia.

- Wibrator 

- Co?! - Zdziwiłem się.





- Tak. Sztucznego fiuta. Tego dnia wróciłam ze szkoły i na swoim łóżku zobaczyłam leżące, ładnie opakowane pudełko. Usiadłam na łóżku i rozpakowałam. Wtedy całkowicie oniemiałałam. To był duży, sztuczny penis. Dasz wiarę? Sztuczny penis. Byłam bardzo zaskoczona i przez chwilę zastanawiałam się kto był tak dowcipny, że mi coś takiego sprezentował. To jednak szybko się wyjaśniło. Autorem tej niespodzianki był Robert. W środku pudełka bowiem była ozdobna karteczka z napisem: "Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Żałuję, że to nie mogę być ja...". Na początku byłam trochę wściekła, ale po chwili doszłam do wniosku, że prezent jest nawet okej. Do późnego wieczora miałam być sama w domu, więc od razu postanowiłam go wypróbować. Szybko zdjęłam spodnie i majtki i zaczęłam się głaskać po szparce mając go w ustach. Ledwo co mi się mieścił. Był naprawdę sporych rozmiarów, których faceci mogą tylko zazdrościć... Gdy już zrobiłam się mokra przytknęłam go do swej cipki i zaczęłam wodzić jego czubkiem po wargach sromowych. Zrobiło mi się całkiem przyjemnie i wreszcie zdecydowałam się wsunąć go do środka. Włączyłam wibrację. Nigdy wcześniej nie używałam takich gadżetów, więc wszystko było dla mnie nowe i bardzo fajne. Ten dildo wyglądał bardzo realistycznie. Duży i dość gruby, miękki i nawet posiadał przyssawkę. Zamocowałam go nawet na podłodze i siadłam na nim. Ale to była jazda... Szybko doprowadziłam się do orgazmu i muszę wam powiedzieć, że był on naprawdę nieziemski. Taka mała rzecz a ile dała frajdy. Do tej pory cenię sobie sprzęty tego rodzaju. Dają tyle samo przyjemności co facet, a ile jest mniej kłopotów...

- Zaraz, zaraz - wtrąciłem - chcesz powiedzieć, że to właśnie Robert sprezentował ci taki gadżecik na osiemnastkę? I jeszcze nadał otwartym tekstem, że żałuje, że to nie jego kutas?

- Tak - Agnieszka pokiwała głową - zawsze miał lekki odpał na moim punkcie.

Wiedziałem o tym. Wiedzieli o tym zresztą wszyscy nasi znajomi. Robert był naprawdę lekko sfiksowany na punkcie Agnieszki.

- Ale wy chyba nie... 




- Nie, nie - natychmiast zaprzeczyła Agnieszka - nigdy do tego nie doszło, chociaż raz było bardzo blisko, gdy wróciliśmy z urodzin kuzynki. Usiedliśmy u mnie w pokoju, zaczęliśmy rozmawiać i nagle zaczęliśmy się całować i dotykać. Ale szybko się opanowaliśmy. Nawiasem mówiąc: teraz mogę trochę żałować.

- Co?

- Tak, bo przeżyłabym coś niecodziennego, co nie zdarza się często i miałabym jakieś doświadczenie w tej kwestii.

- Albo kaca moralnego do tej pory - odezwałem się - jeśli chodzi o tę kwestię, to mam dość twarde poglądy. Jakaś dalsza kuzynka, kuzyn, przyrodnie rodzeństwo to jeszcze rozumiem, ale osoby bliżej związane to raczej nie.

- A te twoje opowiadania z pogranicza...

- To tylko pogranicze. Nigdy nie przekroczyłem cienkiej linii.

- Naszej linii też nigdy nie przekroczyłeś.

- I do dziś tego właściwie żałuję - uśmiechnąłem się smutno - ale zawsze byłaś dla mnie, jak siostra, więc... Ta rzecz nie podlegała nigdy dyskusji.

Zapadła między nami cisza. Oboje przetrawialiśmy w środku, to co między nami było. I nagle przyszła mi do głowy pewna myśl: Może los daje nam ponowną szansę? Może chce abyśmy naprawili to karygodne zaniedbanie z lat młodzieńczych? Przez dłuższą chwilę prowadziłem iście morderczy bój z myślami.


- Czekaj - raptem mnie ponownie olśniło - chcesz powiedzieć, że już wtedy nie byłaś dziewicą?

- Nie.

- To dlaczego ja dowiaduję się o tym dopiero teraz. Nie powiedziałaś wcześniej ani słowa. Chyba strzelę focha. Jak mogłaś nie powiedzieć o tym swojemu najlepszemu kumplowi?!

- Wstydziłam się. Zresztą też byłam na ciebie trochę zła, że ty nie potrafisz, albo nie chcesz wykonać tego pierwszego kroku.

No, fakt... faktycznie chyba byłem wtedy dupkiem wpatrzonym gdzieś daleko za horyzont i nie dostrzegałem rzeczy, która była tak bardzo blisko. Ale może los daje nam ponowną szansę?

Usiedliśmy bardzo blisko siebie...



Koniec 

Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I