Willa Tobiasza

 



To miejsce od wielu lat było otoczone swoistym kultem. Duża i bardzo wypasiona willa Herr Knypke na przedmieściach działała niczym magnez. Każdy chciał się tam dostać. Miejsce to tętniło życiem szczególnie w weekendy kiedy to młodzież, która tam przebywała miała więcej czasu. Zawsze zebrała się spora grupka młodych ludzi, którzy chcieli przyjemnie spędzić czas w swoim towarzystwie na swobodnej i niczym nie zakłóconej zabawie z dużą nutką erotyzmu. Każdy mógł znaleźć tu coś dla siebie. Niejedna dziewczyna straciła tam cnotę w bardziej lub mniej mistycznych okolicznościach, ale zawsze było to wielkie wydarzenie. Nie jeden chłopak mógł tam po raz pierwszy zanurzyć swojego kutasa w cipce. Wszyscy byli zadowoleni. Właśnie tam spotkałem Aurę.

Znaliśmy się jeszcze ze szkoły, ale praktycznie nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy. Mijaliśmy się na korytarzach w drodze na kolejne lekcje. Ale pamiętałem ją, chociaż niczym szczególnym się nie wyróżniała. To była zwykła nastolatka taka, jak setki innych. Ja także zaliczyłem się do tej grupy. Dopiero tutaj mogłem przyjrzeć się jej dokładnie i doszedłem do wniosku, że właściwie głupi byłem, że nie próbowałem się z nią zaprzyjaźnić w czasach szkolnych. Jak widać jednak: co ma wisieć nie utonie i lepiej późno niż wcale.




– Kiedy byłem młody, to lubiłem się spotykać ze starszymi i dojrzałymi kobietami - mówił Pan Tobiasz siedząc na stylowym, skórzanym fotelu, a na jego kolanach młoda dziewczyna dość swobodnie ubrana - To miało dużo sensu. Dojrzałe kobiety mają już spore doświadczenie i potrzeby. Są więc idealnym poligonem dla młodego, bardzo zainteresowanego seksem młodzieńca, który może dużo i często. Jest więc idealnym partnerem dla pragnącej rozkoszy dojrzałej kobiety. To swoista symbioza, w której każda ze stron odnosi korzyści. Oboje są zadowoleni. Teraz preferuję kobiety dużo młodsze. Mam jakieś tam doświadczenie, które mogę wykorzystać w kontaktach z nimi. Jestem nauczycielem i przewodnikiem. One bardzo chętnie z tego korzystają, bo są ciekawe świata i różnego rodzaju doznań, których chłopaki w ich wieku nie mogą im zaoferować.

– A ty? Jakie preferujesz kobiety? - spytała Aura nachylając się w moją stronę

– Każdą - odpowiedziałem z uśmiechem.

– A konkretnie? - naciskała dalej.

– Pulchne blondynki o dużych piersiach i gęstym zaroście na dole... - zacząłem.

– Czyli: nie mam żadnych szans.

– ... ale nie jestem fundamentalistą w tej kwestii.

– To dobrze. 

Wtedy po raz pierwszy w mojej głowie pojawiła się myśl, że to właśnie Aura będzie moją zdobyczą dzisiejszej nocy. Przyszedłem tu z takim zamiarem, więc wszystko bardzo dobrze się składało. Nigdy jednak nie mówiłem hop dopóki nie pokonałem żadnej przeszkody a do pokonania tej była jeszcze daleka droga.

– Chodźmy stąd - stwierdziła Aura po chwili.

– Dokąd? - spytałem ciekawie.

– Zobaczysz.

Wzięła mnie za rękę i poprowadziła pewnym krokiem przed siebie. Idąc korytarzem Zatrzymałem się na chwilę przy jednym ze zdjęć, których cały szereg wisiał na ścianie. Przedstawiało ono nagą dziewczynę stojącą w pozie człowieka witruwiańskiego z rozłożonymi rękami i w lekkim rozkroku. Leonardo mógłby być dumny z tego widoku. To była Aura. To było jej zdjęcie.

– Tak. To ja - usłyszałem głos Aury - podoba ci się to zdjęcie?

– Bardzo. Jest takie niezwykłe - odpowiedziałem - Co ono tu robi?

– Po prostu jest.

Jej wyjaśnienie było bardzo skromne i nie zaspokoiło mojej ciekawości, ale postanowiłem nie drążyć tego tematu. Ten obraz jednak wciąż lśnił przed moimi oczami. Ciało Aury było po prostu doskonały. Idealne piersi, biodra i nogi tworzyły genialną kompozycję człowieka płci żeńskiej. Piersi były średniej wielkości, biodra idealnie zaokrąglone, nogi niezwykle zgrabne, a wzgórek łonowy wydepilowany. Było na czym zawiesić oko.

Zeszliśmy na dół po schodach, po chwili skręciliśmy w lewo i znaleźliśmy się w dużej sali, w której znajdował się basen.

– Wykąpiemy się?

– Czemu nie?





Aura podeszła do dużej blaszanej szafy i wyciągnęła z niej dwa ręczniki. Położyła je na krześle i zaczęła się rozbierać. Nie pozostałem długo w tyle i także zacząłem ściągać swoje ubranie. Przez cały czas patrzyłem na Aurę. To, co zobaczyłem na zdjęciu było prawdą. Aura była naprawdę piękna i zgrabna. Zdjęcie nie kłamało.

Aura pierwsza wskoczyła do basenu. Ja tuż za nią. Woda była przyjemnie ciepła. Jej poziom nie był wysoki, Bo liczył zaledwie 1,20 metra, a więc był to raczej brodzik niż basen. To jednak wcale nie było przeszkodą.

Stanęliśmy przy samej krawędzi basenu naprzeciw siebie twarzą w twarz i wpatrywaliśmy się w swoje oczy.

– No i jak? - spytała Aura uśmiechając się do mnie perliście.

– Wspaniale - odpowiedziałem.

Aura wspięła się na palce i zarzucając ręce na moją szyję zbliżyła swe usta. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Stawałem się coraz bardziej podniecony. Mój członek zwiększył swoją objętość i Aura od razu to wyczuła. Opuściła jedną rękę i pod wodą objęła delikatnie dłonią prężącego się penisa. Bez chwili zastanowienia uczyniłem tak samo i położyłem dłoń na jej wydepilowanym wzgórku łonowym i wsunąłem palce pomiędzy nogi Aury. Zacząłem pocierać jej szparkę. Woda stała się dodatkowym elementem pieszczoty. Było mi wspaniale. Tak cudownie nie było mi chyba jeszcze nigdy. Nasze usta przez cały czas były zetknięte. Nie próżnowały jednak ani wargi ani nasze języki. Pocałunek był bardzo namiętny.

– Wspaniale mi jest, wiesz? - odezwałem się, gdy na chwilę przerwaliśmy.

– Wiem. Czuję to. Mnie też jest bosko. Nawet nie przypuszczałam że tak może być. Czuję się jakbym była w całkiem innym świecie. Jakbym była całkowicie oderwana od rzeczywistości.

– A może to całkiem inny wymiar, do którego trafiliśmy i przypadkiem natknęliśmy się na siebie.

– Jesteś bardzo romantyczny Jak na faceta - stwierdziła.

– Wolałabyś abym był bardziej gwałtowny i chamski?

– Nie dzisiaj. Dziś całkowicie Wystarczy mi twoja romantyczna odsłona.

– Jesteś dla mnie zagadką. Bardzo chciałbym ciebie rozwiązać.

– Ja?! Zagadką?! Pierwsze słyszę. To jednak jest bardzo miłe i fajne być dla kogoś zagadką. Z tym, że jej rozwiązanie nie musi przypaść do gustu

– Przesadzasz...

Ugiąłem lekko nogi, wybiłem się na nich i pomagając sobie rękami usiadłem na brzegu basenu. W wodzie miałem tylko nogi poniżej kolan. Reszta mojego ciała znajdowała się nad powierzchnią. W tym mój sterczący na baczność członek. Aura zrozumiała od razu co mam na myśli. Zbliżyła się do mnie i chwytając w dwa palce mojego penisa wsunęła go do buzi. Moje rozkoszne jęknięcie, które temu towarzyszyło było bardzo wymowne. Właściwie mówiło wszystko. Było mi cudownie! Bardzo cieszyłem się z tego, że pojawiłem się tutaj właśnie dziś. To był naprawdę dobry pomysł.




To, co robiła ze mną Aura samymi tylko ustami było czymś wielkim. Bardzo powoli, delikatnie i z wielkim wyczuciem pieściła ustami mojego fiuta. Celebrowałem każdą chwilę jej oralnej pieszczoty, która była naprawdę wspaniała. Ja także czułem się niczym w raju albo w całkiem innym wymiarze. Na pierwszy rzut oka wydawał się on być całkowicie nierealny, wymyślony przez jakiegoś pisarza powieści erotycznych. Był jednak jak najbardziej realny. Nie musiałem wcale szczypać się, aby to stwierdzić. 

Cudownie! 

Wszystkich kręcą lody. Wszystkich facetów na pewno kręcą. Nie byłem w tej kwestii wyjątkiem. Czułem się niesamowicie, jak zresztą zawsze w takiej sytuacji, gdy kobieta pieści ustami moją męskość.

" Heaven. I'm in Heaven..." - podśpiewywałem sobie radośnie pod nosem. Ta stara melodia przyczepiła się do mnie już z samego rana i nie mogłem się jej pozbyć. Wciąż i wciąż dudniła w mojej głowie. Ale czy można było czuć się inaczej? Wszystko, co tutaj się działo wydawało mi się być tylko snem. Snem jednak nie było. Wszystko działo się naprawdę. Miałem tylko nadzieję, że nie zakończy się szybko i brutalnie i jeszcze wiele rzeczy przeżyję w tej willi Tobiasza.


Koniec 

Zdjęcia: www.sexeo.pl 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I