NelaPorn cz.II

 



Teraz scenariusz mógł potoczyć się w dwóch kierunkach. Nela była dziewicą i do mnie należał ten wyjątkowy zaszczyt, aby uczynić z niej kobietę. Druga nitka scenariusza nieprzewidywała dziewictwa mojej pasierbicy. Mógłbym tu zastanawiać się w jaki sposób i z kim straciła cnotę, ale to nie było najważniejsze. A skoro nie było najważniejsze, to pójdźmy drogą, że Nela dziewicą już nie była.


Palcem błądziłem w okolicach wejścia do pochwy Neli zagłębiając go stopniowo coraz bardziej w jej wnętrzu. W końcu udało się włożyć go całego. Nela jęknęła po raz kolejny. Nie wiem już nawet który. Już jakiś czas wcześniej przestała ssać mojego członka i położyła głowę na poduszce oddając się przeżywaniu własnej rozkoszy. Nie miałem jej tego za złe. Wreszcie zbliżyłem usta do jej pochwy. Najpierw całowałem najbliższe okolice cipki Neli, a potem pieściłem ustami i przesuwałem językiem wzdłuż szparki. Nela nie mogła już opanować jęków i westchnień rozkoszy, które powodowałem oralną i manualną pieszczotą.

Przerwałem ją tylko na chwilę. Oderwałem usta od jej waginy i szybkim ruchem ściągnąłem koszulkę. Teraz poczułem się dużo bardziej swobodniej. Wróciłem do pieszczenia jej cipki.

Mmm... cudowna cipka 17-latki. Bez dwóch zdań, to najwspanialsza sprawa, która może się przydarzyć facetowi takiemu, jak ja. Facetowi mającemu już niejakie doświadczenie w sprawach seksu.

Młoda cipka, to prawdziwy cud. Służy nie tylko do siusiania. Rewolucja, która w niej niedawno się odbyła, otworzyła ją na sprawowanie właściwych funkcji. Dojrzewała dość długo, aby wreszcie osiągnąć pełnię gotowości. To właśnie było w niej najbardziej fascynujące. Nie mogłem więc przepuścić takiej okazji. To nie zdarza się często. Nie często można zanurzyć penisa w młodej, nie często jeszcze używanej waginie. Takie coś spotyka się tylko w pornosach. Właśnie takich, jak ten.




Wciąż pieściłem ustami cipkę Neli rozkoszując się jej zapachem i smakiem. Rozkoszne soki wypływały z pomiędzy warg sromowych obfitym strumieniem. Nie miałem wspanialszego smaku w ustach. Twierdzę to z całkowitą stanowczością.

Cipka Neli jeszcze do niedawna dla mnie nie istniała. Zupełnie tak, jakby jej nie było. Dopiero niedawno odkryłem, że jest i zacząłem o niej marzyć. Ktoś może powiedzieć, że jest to wybitnie patologiczne i godne potępienia, ale wznosiło mnie w najwspanialsze rejony, po których buszowałem w swych fantazjach. Dopiero teraz mogłem je ziścić.


Leżałem na brzuchu wciąż mając twarz przed rozwartą i wilgotną cipką Neli. Byłem, jak w transie pieszcząc wargami i językiem jej szparkę. Przyssałem się do niej i chyba nic nie było w stanie mnie oderwać. To była prawdziwa magia która ogarnęła mnie całego i spowodowała, że nie mogłem myśleć o niczym innym. Dużo uwagi poświęciłem maleńkiej wypustce tuż nad wejściem do pochwy mojej pasierbicy. Ta mała wypustka dysponowała wielką mocą. To od niej zależały wszystkie wspaniałe doznania, które otrzymywała Nela.

Clitoris zawsze mnie fascynowała. Ona i penis. Oba te narządy są w gruncie rzeczy bardzo do siebie podobne. Łechtaczka, to swego rodzaju "damski chuj". Przepraszam za to niezbyt cenzuralne określenie, ale tak właśnie jest nazywana. Jest ekstremalnie wrażliwa, a jej stymulacja przyczynia się do uczucia przyjemności i podniecenia. Niby nic, a jednak coś wielkiego. Położona w okolicy przedniego połączenia warg sromowych mniejszych o cylindrycznym kształcie i długości około jednego centymetra. W porównaniu z penisem jest prawie niedostrzegalna, ale... bez niej nie można mówić o żadnej radości płynącej z seksu. A seks bez radości i przyjemności jest tylko i wyłącznie kopulacją bez większego sensu oraz celu. Nie licząc oczywiście prokreacji. Zawsze wyjątkowo starannie przykładałem się do pieszczot tej części ciała kobiety. Teraz nie mogło być inaczej. Zależało mi bardzo na wspaniałych odczuciach Neli. Myślę, że przynosiło to zamierzony efekt. Nela była już bardzo pobudzona a jej podniecenie sięgało szczytu. Jej tętno było przyspieszone, oddech szybki, na twarzy pojawiły się rumieńce a pochwa raz za razem emanowała skurczami. Nie taki jednak rodzaj orgazmu mnie satysfakcjonował.




– Wpuścisz mnie do środka? - zapytałem cicho, gdy na chwilę oderwałem usta od jej sromu.

Podniosłem się na rękach i spojrzałem prosto w oczy Neli. Z mojej perspektywy było to oczywiste. Klasyczny stosunek musiał w tym momencie nastąpić. Wolałem jednak spytać.

– Tak - odpowiedziała.

Jej słowom towarzyszyło potakujące skinienie głowy i zmrużenie oczu.

Podniosłem się lekko i chwyciłem ręką swojego penisa u nasady. Przez chwilę wodziłem jego główką po szparce Neli. Wreszcie naparłem mocniej na jej wejście do pochwy. Powoli zanurzałem penisa coraz głębiej i głębiej aż doszedłem do samego końca a on cały zagłębił się w ciepłym i wilgotnym wnętrzu. Nela była tam bardzo ciasna. Na szczęście nawilżenie pochwy i sztywność mojego członka pozwoliło wsunąć się tam bez żadnych komplikacji.

Nela westchnęła głęboko i jęknęła rozkosznie, gdy centymetr za centymetrem pogrążałem się w jej cipce. Chwyciła mnie mocno za szyję i jeszcze bardziej przyciągnęła do siebie. Byłem w niej!

Poczułem się jak samotny zdobywca któregoś z ziemskich biegunów lub himalaista, który postawił stopę na najwyższym szczycie Ziemi. A może lepszym określeniem dla mnie byłoby miano speleologa. Wszedłem do tej mistycznej jaskini. Jak się zwał tak się zwał, ale było to dla mnie naprawdę coś wielkiego z czym nie ma absolutnie porównania.

Niektórzy traktują tę sprawę jako coś najzwyklejszego. Dla nich to po prostu zwykły wsad penisa w cipkę, kilka ruchów posuwisto zwrotnych zakończonych wytryskiem nasienia najczęściej na brzuch partnerki, aby oglądający byli pewni, że to nie jest ściema i stosunek zakończył się pełnym sukcesem. Może i ja traktowałbym to tak samo, ale nie była to zwykła cipka. Ta cipka należała do Neli, mojej pasierbicy. Ten właśnie fakt czynił nasz stosunek wyjątkowym i czymś, co wymyka się każdym standardom. To było coś!

Zacząłem wykonywać delikatne i powolne ruchy fikcyjne zanurzając i wyciągając penisa z cipki Neli. Każde moje pchnięcie powodowało jęk rozkoszy mojej partnereczki i mimo wolny ruch jej miednicy. Zaczęliśmy równomiernie falować. To było zespolenie idealne. Idealna synchronizacja ruchów i oddechów. Jej wydech, a mój wdech. Ścianki pochwy Neli otulały szczelnie i mocno mojego członka. Gdyby nie doskonałe nawilżenie jej pochwy nie byłoby tak cudownie. Dobre wzajemne pobudzenie się, to połowa sukcesu.

Poczułem się, jak w niebie. Wszystko wokół i ja także było lekkie, jak puch i unosiło się swobodnie dookoła nie zważając na grawitację. Ja nie czułem jej wcale. Wzniosłem się i leciałem przez magiczną przestrzeń prosto do orgazmu. Meta była coraz bliżej. Nie ustawałem w wysiłkach. Niezmordowanie parłem do przodu i cofałem się. I tak raz po raz. W przód i w tył. Mocne pchnięcie i wycofanie się. Czułem, że dochodzę do samego końca. Dalej i głębiej już się nie dało.




Czułem, że zbliżam się do mety. Czułem, że wkrótce wybuchnę, a raczej wytrysnę orgazmem. Czułem wszystkie jego symptomy. Byłem coraz bardziej napięty. Sperma już gotowała się w moich jądrach. Tuż przed samym szczytem wyciągnąłem penisa z cipki Neli. Ręką wykonałem jeszcze kilka ruchów. Moje nasienie już pompowane było do cewki moczowej dzięki skurczom mięśni nasieniowodów, prostaty i odbytnicy. Moja cewka się rozszerzyła aby umożliwić wydostanie się nasienia na zewnątrz. Wytrysnąłem na wzgórek łonowy Neli. Wtedy poczułem największą rozkosz i największe podniecenie. Nela szczytowała w tej samej chwili. Jej pochwa kurczyła się i rozszerzała, a ze środka wydostawała się duża fala ejakulatu.

Wspólnie i jednocześnie osiągnęliśmy swe szczyty. Oddychaliśmy szybko i głęboko. Opadłem na ciało Neli. Teraz następował u mnie okres odprężenia i uspokojenia. Następował znacznie szybciej niż u niej, ale taka właśnie jest fizjologia szczytu. Kobieta dochodzi do siebie znacznie wolniej niż facet i nic z tym nie można zrobić. Tak po prostu jest. Leżeliśmy długo praktycznie bez ruchu uspokajając się. To była nieziemska chwila. Chwile po orgazmie zawsze są niebotyczne. Ciała i dusze kochanków ogarnia trudna do określenia przestrzeń, w której po prostu są. Nela i ja znaleźliśmy się w prawdziwym niebie. Tylko w taki sposób mogę określić stan, w którym byliśmy.


Tak właśnie wyglądało moje porno.



Koniec

Zdjęcia: www.sexeo.pl 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Moja słodka hijastra

Złota Fantazja – Bianka cz.I