Piątkowy wieczór Anny cz.I
To był późny, piątkowy wieczór.
Anna weszła do łazienki i odkręciła kurek z ciepłą wodą napuszczając ją do wanny. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Przez chwilę przypatrywała się swojej twarzy. Powoli zaczęła się rozbierać. Zdjęła spódniczka, a po chwili białą bluzkę. Obie te części garderoby rzuciła w okolice pralki. Została tylko w czarnym, koronkowym staniku i stringach. Po chwili sięgnęła rękami do tyłu odpinając stanik. Jej sporej wielkości piersi zostały wreszcie uwolnione z niewoli. Na tę chwilę czekała od samego rana.
Równie szybko zdjęła stringi. Gdy była już całkiem naga zanurzyła się w ciepłej wodzie wyciągając na tyle, na ile było to możliwe. To było cudowne uczucie. Leżała tak chłonąc przyjemność, którą dostarczała ciepła woda. Miała zamknięte oczy.
Po kilku minutach leżenia w bezruchu usiadła i odgarnęła do tyłu swoje długie włosy. Wzięła do ręki gąbkę i namydlała swe ciało. Zaczęła od szyi i ramion powoli schodząc coraz niżej. Najpierw piersi, potem płaski brzuch.
Sięgnęła ręką pomiędzy nogi. Szorstki materiał, z którego wyprodukowana była gąbka przyjemnie podrażnił to miejsce, które zawsze było u niej bardzo wrażliwe na wszelkiego rodzaju bodźce. Przygryzła mimowolnie dolną wargę. To było bardzo przyjemne.
Namydlała teraz swoje uda i całe nogi aż do stóp. Nie poświęciła jednak dużo czasu tej czynności. Odłożyła gąbkę. Prawa ręka zawędrowała ponownie między uda. Palce były nieco subtelniejsze niż gąbka. Przesuwała nimi po wygolonej szparce. Z każdym ruchem robiła się coraz bardziej podniecona. Jęknęła z napływającej rozkoszy. Jej ruchy stały się szybsze i gwałtowniejsze. Palcami muskała swoją cipkę, a one niosły coraz więcej rozkoszy. Jej poziom systematycznie przybierał. To było to. O to właśnie chodziło. Chodziło, by wyluzować się i na chwilę zapomnieć o całym świecie.
Poruszyła delikatnie biodrami, a jej palec natrafił na łechtaczkę. Ciałem Anny wstrząsnął niekontrolowany dreszcz, gdy zaczęła ją drażnić opuszkiem palca. Zamknęła oczy poddając się chwili. Fale rozkoszy biegły wzdłuż kręgosłupa. Zupełnie jakby to był prąd. Czuła przyjemne łaskotanie szczególnie między nogami.
Drugą ręką masowała swe jędrne piersi.
Powoli odpływała w krainę rozkoszy. Bezwiednie zwiększyła tempo pieszczot i coraz szybciej i mocniej pocierała palcami swoją myszkę na zmianę wsuwając i wysuwając z niej palce. Wyraźnie czuła, jak mięśnie pochwy zaciskają się na nich gwałtownie i zachłannie. Bardzo jej tego brakowało.
Bardzo brakowało jej faceta. Z każdym następnym tygodniem czuła to coraz wyraźniej. Coraz częściej zaczęła pieprzyć się sama. Jeżeli wcześniej masturbacja wydawała się jej być niezwykle prymitywną czynnością, to teraz stała się jedyną, którą uprawiała. Oddawała się jej z całej mocy.
Tak, jak teraz.
Nie zauważyła, że zaczęła coraz głośniej jęczeć z rozkoszy. ..
Nagle przyszło zupełnie nieoczekiwane otrzeźwienie i szybki powrót do rzeczywistości. Zza zamkniętych drzwi dobiegł ją znajomy głos.
– Mamo. Wszystko okej?
Cholera jasna. To był Dawid. Na śmierć zapomniała, że jest on w domu.
"Cholera" powtórzyła w myślach. Taka wpadka. Mogłaby być większa, gdyby Dawid wszedł do łazienki od razu, bo drzwi były oczywiście nie zablokowane.
– Tak, wszystko w porządku – odpowiedziała – biorę kąpiel.
– Aha...
Cały nastrój prysnął i rozmył się gdzieś. Cholera jasna.
Anna opadła zanurzając się jeszcze bardziej w ciepłej wodzie. Dochodziła do siebie i zbierała do kupy myśli. Nagle olśniła ją jedna z nich.
Przyklęknęła w wannie siadając na stopach. Namydliła gąbkę.
– Dawid – podniosła głos – mogłabym cię o coś prosić?
– Tak – głos Dawida zabrzmiał blisko, jakby nie odszedł od drzwi.
– Mógłbyś przyjść i umyć mi plecy?
Przez kilka sekund trwała niepokojąca cisza. Widocznie jej syn przyprawiał na szybko w myślach jej propozycję.
– Już idę – usłyszała wreszcie.
Drzwi otworzyły się a po chwili stanął w nich Dawid. Na jego twarzy widoczne były różnorakie emocje od ekscytacji do zmieszania lub zawstydzenia łącznie. Najprawdopodobniej jednak prym wiodło podniecenie niecodzienną sytuacją. W sercu Anny było podobnie. Także nie mogła dokładnie określić stanu, w którym była. To wszystko było dziwne, bardzo dziwne.
Anna wyciągnęła dłoń z namydloną gąbką w stronę Dawida. Drugą zasłaniała piersi chociaż walczyła z wielką ochotą ukazania ich swojemu synowi. Ta myśl spowodowała napływ nowej fali podniecenia. Sama zdziwiła się tym faktem, że przyszło jej to tak bezproblemowo. Zwykle była bardziej rozważna. Szczególnie jeśli chodzi o Dawida właśnie
Dawid przejął gąbkę. Anna pochyliła się w tej chwili odgarniając włosy z pleców. Dawid mógł więc przystąpić do namydlania jej pleców.
Anna mając zamknięte oczy skupiła się całkowicie na okrężnych ruchach gąbki na swych plecach. Żałowała bardzo, że nie widzi twarzy Dawida. W przepływie fantazji postanowiła jednak zrobić coś jeszcze bardziej szalonego.
Na krótką chwilę oderwała rękę od swych piersi i dłonią poprawiła niesforne włosy. Ten gest odsłonił przed wzrokiem Dawida jędrne i soczyste piersi Anny. Na tę krótką chwilę Dawid znieruchomiał. Anna mogła sobie tylko wyobrażać jego minę i wzrok wbity w jej klatkę piersiową. Po chwili znów poczuła ruchy gąbki na swych plecach. Z uśmiechem stwierdziła w myślach, że plecy ma już umyte dokładnie, a skóra niedługo zostanie z nich zdarta. Nie przerywała jednak. Zaczęło jej to sprawiać pewną przyjemność.
Wszystko jednak kiedyś się kończy, więc mycie pleców musiało dobiec końca.
– Dziękuję – powiedziała Anna.
Dawid odłożył gąbkę na brzeg wanny.
– W czymś jeszcze mogę ci pomóc? – zapytał.
– Nie odparła – dziękuję ci bardzo. Bardzo mi pomogłeś.
– To cieszę się w takim razie.
Dawid wyszedł z łazienki, a ona raz jeszcze wyciągnęła się w w wannie. Przetwarzała w myślach wszystko to, co się stało. Poczuła, że zbliża się kolejna fala podniecenia. Coś musiała z tym zrobić.
C. D. N.
Zdjęcia: sexeo.pl
Komentarze
Prześlij komentarz