Piątkowy wieczór Anny cz.II










Leżała w zdecydowanie za dużym dla niej samej łóżku. Jej sypialnia już od dłuższego czasu była dla niej zbyt duża. Jeszcze jakiś czas temu nie zwracała na to uwagi, ale teraz samotność zaczęła jej przeszkadzać. Coraz częściej uciekała w świat erotycznych fantazji. Wyobrażała sobie przeróżne sceny, w których główną rolę grał seks. W tych fantazjach bardzo pomagała jej masturbacja. Ona była katalizatorem i nośnikiem emocji. Już dawno temu doszła do wniosku, że istnieje tylko ona. Ona była jedyną odpowiedzią na całą sytuację. Masturbacja była odpowiedzią na wszystkie pytania i problemy. Znalazła w niej wyjątkowe upodobanie.

To wszystko powoli zaczynało ją niepokoić tym bardziej, że w jej wizjach coraz częściej pojawiał się Dawid. Kto jak kto, ale on nie powinien.

Pojawiał się jednak natrętnie i uporczywie nie zwracając uwagi na jej opory. Zresztą jej opór też robił się coraz słabszy. Tak, jak dziś. Już nie miała siły, aby walczyć.

Skoro więc nie mogła zwyciężyć tych niezwykle perwersyjnych myśli i pokonać tych marzeń i zboczonych fantazji postanowiła je zaakceptować i dopuścić do nich Dawida, a raczej zaakceptować jego obecność i fakt, że to on jest głównym bohaterem erotycznych obrazów pojawiających się pod powiekami w czasie seansu masturbacyjnego...

Jej prawa dłoń wsunęła się powoli pod materiał koronkowych majteczek. Jej myszka była już rozgrzana. Emanowała gorącem, była wilgotna i pulsowała.

Cipka Anny zawsze była bardzo wrażliwa i wystarczyło niewiele, aby ją pobudzić. Podobnie było dziś. Wystarczyła dosłownie chwila, by Anna wpadła w prawdziwy trans. Maltretowała więc bez przerwy swoją piczkę a drugą ręką masowała swe cycuszki. Właściwie nigdy nie używała przyrządów pozostawiając całą sprawę we własnych rękach. Tak było jej najprzyjemniej.

Ipsacja w ogóle jest bardzo przyjemna. Zatapiała się w niej coraz częściej i coraz głębiej.

Namiętny seans z Dawidem w roli głównej rozwijał się coraz bardziej. To właśnie on ją pieścił. To właśnie on wsuwał swojego penisa w jej usta wypełniając je całkowicie, a potem w głodną i spragnioną pochwę...


Palec Anny wsunął się głęboko w cipkę dając przyjemność, która rozchodziła się na całe ciało. Ruchy jej dłoń stawały się coraz intensywniejsze. Bardzo szybko odpłynęła w morze ekstazy.

Z ust Anny wydobył się pierwszy głośniejszy jęk. Otworzyła oczy i szybko rozejrzała się dookoła. Właściwie nie wiadomo dlaczego. Była już niesamowicie nakręcona. Ruchy jej ręki przyspieszyły jeszcze bardziej, a do cipki wsuwała już dwa palce. Jednocześnie pocierała łechtaczkę, która pod wpływem tej pieszczoty nabrzmiała. Drugą ręką ugniatała i masowała naprzemiennie lewą i prawą pierś. Jej biodra zaczęły coraz mocniej falować.

Anna leżała na plecach z szeroko rozłożonymi nogami, a między nimi całkowicie rozgościł się już Dawid. Wsunął w nią swojego penisa i poruszając biodrami wpychał go do środka by po chwili wysunąć i znów cisnąć na całej długości aż po same jądra. Tak właśnie to widziała...

Wszystko w niej narastało w lawinowym tempie. Przestała się już kontrolować. Zostały istnieć jakiekolwiek ograniczenia i bariery. Rzeczywistość już dla Anny nie istniała. Zatopiła się cała i niczego innego oprócz tych boskich doznań nie dostrzegała. Oszalała wręcz. Teraz bez żadnych ograniczeń wyimaginowany Dawid wchodził w nią z całym impetem swej młodzieńczej męskości. Jego twardy kutas wwiercał się w jej ciasną szparkę. Spazmy rozkoszy wstrząsały nią raz za razem. Ta fala napływała co kilka sekund i uderzała z całą siłą. To było wręcz zniewalające. A penis Dawida wciąż napierał. Był niezmordowany i wciąż głodny. Niczym ogier rozpłodowy świetnie sobie radził w pulsującym wnętrzu klaczy rozpłodowej...


Wszystkie doznania stawały się coraz intensywniejsze. Z ust Anny wydobywały się coraz głośniejsza jęki. Drżała na całym ciele. Miała wrażenie, że zbliżające się do maksymalnego poziomu podniecenia rozsadzi ją już za chwilę. Palec w jej cipce poruszał się jak szalony. Był mokry od jej intymnych soczków, które przepełniały czarę i obficie wypływały z niej strumieniami. Przyjemność, którą czerpała pełnymi garściami sprawiała wrażenie, że jest całkowicie bezbronna. Poddawała się więc z rozkoszą każdemu impulsowi, który płynął. Coraz silniej pocierała swoją cipkę, a szczególnie łechtaczkę i potęgowała uczucie ekstazy. Była jak nadmuchany balon wypełniona nie helem, ale ekstazą, która dochodziła już do maksimum. Ciało Anny było napięte do granic możliwości.

Wreszcie nadszedł ten najważniejszy moment.

Anna wydała z siebie głośny i przeciągły krzyk, gdy pojawił się w pierwszy spazm. Pod jego wpływem wygięła się w łuk. Doszła. Orgazm rozlał się po jej ciele, jak gorąca fala.

Po dłuższej chwili opadła z całych sił na posłanie. Oddychała ciężka próbując dojść do siebie. Jej cipka pulsowała. To było wspaniałe uczucie. Oprócz niego poczuła jeszcze coś innego. To dziwne, bo chociaż wszystko przebiegło najlepiej, jak można to nie czuła się spełniona do końca. Czegoś mimo wszystko brakowało.

Po raz kolejny dotknie niedługo więc swojej szparki. Zaczęła drażnić łechtaczkę, która okazała się jeszcze bardziej wrażliwa. Niewiele wystarczało, aby jej ciałem wstrząsnęła kolejna fala przyjemnego dreszczu rozkoszy. Tego potrzebowała. Potrzebowała kolejnej dozy rozkoszy. Całe przedstawienie rozpoczęło się od nowa.

Anna pocierała swoją szparkę palcami, gwałtownie poruszała biodrami i jęczała rozkosznie. Kontrolę nad sobą straciła znacznie szybciej niż za pierwszym razem. Odpłynęła w rozkoszny niezbyt i doszła do mety także szybciej. Ten kolejny orgazm był co prawda nieco słabszy, ale sprawił, że poczuła się genialnie. Poczuła się tak, jak dawno się nie czuła.

Leżała bez sił na białej pościeli i powoli dochodziła do rzeczywistości...

To było genialne.









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Owoc bardzo zakazany cz.I

Złota Fantazja – Bianka cz.I