Opowiadanie na Nowy Rok cz.II
Wypiliśmy kawę. Potem poszedłem wziąć prysznic. W kabinie, stojąc pod strumieniem wody przypominałem sobie wszystkie wydarzenia wczorajszego wieczoru. Od czego zacząć? Na pewno od tego wielkiego wrażenia, które odniosłem na samym wstępie.
To było jak uderzenie pioruna.
Gdy tylko ją zobaczyłem, poczułem, jakby coś we mnie pieprznęło z bardzo dużą mocą. Efekt był porażający. Zatkało mnie z wrażenia i nagle, zupełnie nieoczekiwanie pojawił się u mnie niekontrolowany wzwód członka. Dawno nie spotkałem się z czymś podobnym. Może kiedy byłem nastolatkiem, bo wtedy dużo nie było potrzeba do osiągnięcia pełnej gotowości poniżej brzucha, ale teraz.
Najwidoczniej czynniki, które ją spowodowały, były bardzo mocne, silne i wyraziste.
Widok. Na pewno to był jej widok. Uroda Marty mogła powalić na kolana i najwidoczniej mnie powaliła.
Dziewczyna z samego szczytu listy przebojów. Prawdziwa dama w pełnym tego słowa znaczeniu. Dama przez duże D.
Ubrana niezwykle elegancko w długą, satynową suknię z rozcięciem, na ramiączkach w kolorze bordowym. Suknia miała pięknie wyprofilowany dekolt. Jeśli wzrok mnie nie mylił, to suknia uszyta była z połyskującej satyny, bardzo gładkiej i elastycznej. To mogła być Chiara.
Piersi dziewczyny były średniej wielkości, ale doskonale zauważalne i dodatkowo eksponowane przez dekolt.
Od razu puściłem wodze fantazji. Nagle zobaczyłem ją w samej bieliźnie. Oczywiście koronkowej bieliźnie. W idealnie wyprofilowanym biustonoszu, który tylko podkreślał piękno piersi Marty, a także w zmysłowych i podniecających stringach w kolorze zbliżonym do koloru sukni, ze wstawkami. Widziałem ją, jak tańczy dla mnie skąpana w księżycowym świetle, które obficie wlewało się przez wielkie okno salonu. Księżyc oczywiście musiał być w pełni...
Postawiłem sobie wtedy za cel, że sprawdzę, czy w tym aspekcie miałem rację.
Moja wyobraźnia pracowała więc na pełnych obrotach.
Na stopach wytworne szpilki kolorystycznie idealne z kolorem sukni. Zauważyłem także pończochy. One akurat były czarne i siateczkowe.
Patrzyłem na nią jak na jakiś obrazek.
Marta zrobiła na mnie duże, naprawdę duże wrażenie. Jej uroda była naprawdę niebanalna. Wydała mi się być niezwykłym zjawiskiem. Miała kruczo-czarne, delikatnie pofalowane włosy, które swobodnie i luźno opadały na ramiona.
Jak urzeczony wpatrywałem się w duże, naturalnie pełne usta upiększone krwistoczerwonym kolorem szminki. Niezwykle mi się one spodobały i nagle zapragnąłem ich skosztować. Podobnie, jak utopić się w pięknych oczach w piwnym kolorze. I to nie dlatego, że ich kolor był piwny. Delikatne rysy twarzy nadawały jej miękkości, łagodności i subtelności.
Piękna. Naprawdę piękna. Nic więc dziwnego, że czułem to, co czułem. Dodatkowym bodźcem stymulującym był zapach perfum. Poczułem go bardzo wyraźnie, gdy podszedłem się przywitać.
Wtedy, po raz pierwszy spotkały się nasze spojrzenia i od razu poczułem porozumienie, zbliżenie, jedność oraz zrozumienie. To może komuś wydać się dziwna, ale ja naprawdę to poczułem. Poczułem te iskry, które wzajemnie wysyłaliśmy w swoich kierunkach. Czułem je wyraźnie, chociaż zawsze byłem sceptyczny i podchodziłem z dystansem do takich odczuć. Nie wierzyłem w nie. Pewnie dlatego, że nigdy sam ich nie odczułem i dopiero teraz mogłem cokolwiek o nich powiedzieć.
W każdym razie oboje byliśmy cholernie na siebie napaleni. To było widać już z daleka, a gdy tylko podejść bliżej, to czuć było wyraźnie tą buchającą z nas wielką moc i energię. Byliśmy nią przeładowani.
Tak, to była prawda. Napięcie było wysokie i wszystko wokół iskrzyło. Jeszcze moment, a iskry wywołają wielki pożar. Oboje byliśmy podekscytowani.
Nie było żadnych wątpliwości. Seks wisiał w powietrzu i był pewniejszy niż klasyczne amen w pacierzu.
Marzyliśmy tylko o jednym i czekaliśmy na odpowiedni moment, by niepostrzeżenia zniknąć z salonu, z oczu innych i zaszyć się gdzieś, gdzie trudno będzie nas znaleźć. W jakimś cichym, oddalonym pokoju, gdzie nikt nas nie będzie niepokoił i gdzie będziemy mogli zbliżyć się do siebie najbardziej, jak tylko można się zbliżyć.
C. D. N.
Zdjęcia: www.sexeo.pl
Komentarze
Prześlij komentarz