Sisters swap (2025) cz.III









Wspólnie zdecydowaliśmy, że się nie spieszymy, dajemy sobie czas, a poza tym musimy lepiej się poznać. Można więc powiedzieć, że zaczęliśmy ze sobą "chodzić". Daria z Sebastianem, a ja z Kasią.

Rodziła się między nami więź. Pracowaliśmy nad nią dosyć poważnie. Wspólne spacery, wspólne wypady do kina lub koncerty, do kawiarni, no i przede wszystkim dużo rozmawialiśmy ze sobą.

To, co w zamierzeniu miało być prostym i nieskomplikowanym krokiem, pokazało się być dużo poważniejszą sprawą.

Inicjacja w ogóle to kluczowy etap w rozwoju młodego człowieka. W rozwoju seksualnym, który może mieć różne znaczenie dla różnych osób. Dla niektórych może oznaczać pierwszy krok w dorosłość, dla innych może być związane z osobistym odkrywaniem seksualności i intymności. 

W każdym razie jest ważnym momentem w życiu każdego człowieka. To może znacząco wpłynąć na zdrowie emocjonalne i fizyczne.

Bardzo wciągnąłem się w tę kwestię. Nawet z Darią prowadziliśmy bardzo poważne dyskusje i na te tematy.

Nastąpiła też mała zmiana w naszych wcześniejszych ustaleniach. Nie zrobimy tego jednocześnie, ale każda para znajdzie swój odpowiedni czas.

Przyznaję, że bardzo mi to odpowiadało. Dawno już dałem spokój najszybszemu rozwiązaniu problemu swojego "dziewictwa". Sebastian trochę napierał, ale moja siostrzyczka ma niesamowity dar przekonywania i za każdym razem usadzała go na miejscu.

Jeśli chodzi o mnie i o Kaśkę, to czasami pozwalaliśmy sobie na chwile intymności, bardzo namiętne chwile, ale nie zrobiliśmy tego ostatecznego kroku, odkładając go na późniejszy, jeszcze nieokreślony termin. Z Darią i Sebastianem chyba było tak samo. Chociaż tego nie jestem pewien, bo Daria w tych kwestiach akurat mi się nie zwierzała. Chociaż ustaliliśmy, że gdyby było coś nie tak, to pierwszy się o tym dowiem. Nic w tym dziwnego. Daria jest moją siostrą i nawet, gdyby mój najlepszy przyjaciel chciał ją skrzywdzić, to natychmiast reaguję. Na szczęście nie było tego problemu i ich znajomość rozwijała się tak samo kwieciście, jak Kasi i moja.

Ustalenia ustaleniami, ale wspólna okazja się nadarzyła. Ciotka Kasi i Sebastiana mieszkała w Szczyrku i zapraszam was serdecznie na okres świąteczno-noworoczny. Grzechem było nie skorzystać z propozycji.

Daria Cieszyła się, że Przeżyjemy coś w rodzaju świątecznego wyjazdu, który znała z teledysku grupy Wham pt. Last Christmas, ale atmosferę spieprzył absolutny brak śniegu. To jednak wcale nam nie przeszkadzało.

Ciotka zainstalowała nas w dwóch osobnych pokojach. Mnie z Sebastianem, a dziewczyny osobno. Wielkim plusem było to, że nie wtrącała się do naszego pobytu.

– Myślisz wciąż o tym? – zapytała mnie Kasia, kiedy spacerowaliśmy po placu Świętego Jakuba.

– Tak – przyznałem – wciąż o tym myślę, ale już nie w charakterze wyczynu sportowego. Odkąd zaczęliśmy się spotykać tak "na poważnie", to chciałbym to z tobą zrobić, ale po prostu dlatego, że czuję do ciebie coś bardzo głębokiego.

– Czyli...?

– No, kocham panią bardzo, pani Kasiu – mówiąc to spojrzałem Kaśce głęboko w oczy.

– Miłość?! – zareagowała bardzo filmowo – Miłość to uczucie, którym samiec...

Wczoraj wieczorem oglądaliśmy po raz nie wiadomo który "Seksmisję", więc wrażenia były wciąż jak żywe.

– Kurde – zaląłem z uśmiechem – Szkoda, że jesteśmy na zewnątrz i nie mam gdzie cię pociągnąć.

– Może nadrobisz to w pokoju?

– Na pewno – obiecałem solennie.

Czyli: kości wydawały się być już rzucone i bardzo się z tego cieszyłem.

Klamka zapadła.


– Jestem już gotowa – powiedziała Katarzyna – naprawdę gotowa. Czuję to.

Nic wspanialszego nie mogłem od niej usłyszeć. Ja też byłem gotowy. Bardziej niecierpliwy, niż ona, ale gotowy.

– Boisz się? – spytałem.

– Trochę – wyznała – a ty nie?

– Ja też... trochę, a może bardziej niż trochę.

Przede wszystkim bałem się braku doświadczenia, trochę mniej braku znajomości technik, ale bardziej bałem się tego, jak zareaguje mój organizm. Czy mój żołnierzy stanie na wysokości zadania? Czy nie dojdę zbyt wcześnie? Czy nie zje mnie stres? Żadnej presji nie czułem, ale obawiałem się. Na pewno też dochodziła do tego kwestia ewentualnej niechcianej ciąży, która przecież mogła się przydarzyć. Jednak mimo tego wszystkiego, byłem zdecydowany. Niech się dzieje co chce, ale przeżyję ten pierwszy raz z Kasią i w tyłku mam całą resztę.

– A ty, Kasiu, czego najbardziej się boisz?

– Czy nie wpadniemy. W razie czego kupiłam tabletkę "dzień po" – odpowiedziała.

Kiedyś wspólnie trafiliśmy na artykuł o tej antykoncepcji awaryjnej. Wydawała się ona być prawdziwym błogosławieństwem. Oboje jednak mieliśmy nadzieję, że nie będzie potrzebna. Mieliśmy zamiar się zabezpieczyć, ale licho przecież nie śpi.

– Naprawdę tego chcesz?

– Tak.


Przygotowałem się do tego bardzo starannie. W sklepie kupiłem dobre wino i kilka zapachowych świeczek, które Kasia bardzo lubiła. Kupiłem, oczywiście, prezerwatywy. Z niecierpliwością czekałem na wieczór. Daria i Sebastian zniknęli zaraz po kolacji, więc my mieliśmy piętro właściwie dla siebie.

Zbliżała się ta mistyczna chwila.


Kasia weszła do pokoju. Miała na sobie różową koszulkę nocną. Pięknie wyglądała. Zaparło mi dech na ten widok. Podszedłem do niej i wyciągnąłem przed siebie ręce. Objąłem ją i przytuliłem mocno do siebie.

– Chcesz tego? – spytałem.

– Tak – odpowiedziała – a ty?

– Niczego bardziej nie pragnę.

Zbliżyliśmy swe usta i zaczęliśmy się delikatnie i niezwykle zmysłowo całować. Delikatnie i niespiesznie, chociaż wszystko we mnie dosłownie wrzało. Był długi, namiętny i bardzo głęboki. Stykały się nasze języki, ale to jeszcze nie wszystko. Ssaliśmy je wzajemnie. Dawało to niezwykle zmysłowe odczucia. Na koniuszku języka znajduje się przecież wiele zakończeń nerwowych. Impulsy, które były wysyłane, działały na nas ogromnie. Zaczęła nas ogarniać niezwykła atmosfera. Miałem wrażenie, że powietrze wokół nas zgęstniało i było wyjątkowo naelektryzowane. Wokół nas naprawdę iskrzyło.









C. D. N.

Zdjęcia: www.sexeo.pl



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CIOTKA KATARZYNA Cz. I

Owoc bardzo zakazany cz.I

Złota Fantazja – Bianka cz.I