Autostopowiczka cz.VIII
"No chodź chodź ze mną do łóżka
Zrobię to byś bać się przestała
Będę całował twoje palce
Będę dotykał twoje nagie ciało..."
Ta piosenka wdarła się szturmem w moje uszy. Wracaliśmy z zakupów.
– Renata bardzo lubiła tę piosenkę – wyjaśniła Agata i przekręciła delikatnie potencjometr w górę.
– Wiem. Sama mi przecież o tym powiedziała.
Jeszcze raz przypomniałem sytuację, która nastąpiła kilka dni temu, kiedy "podwoziłem" Renatę do domu.
– Ona pochodzi z czasów gdy Renata była pod wpływem naszego kuzyna, który słuchał właśnie takiej muzyki. On był jakimś tam punkowcem, czy rockowcem, nie wiem dokładnie, ale słuchał typowego hałasu i łomotu - mówiła dalej Agata – On jest starszy od nas o sześć lat i bardzo Renatę zachwycał swoją... jak ona to nazywała?... alternatywnością! Wtedy ją to bardzo zachwycało. Też zaczęła słuchać ostrego rocka...
Gdy wypakowywaliśmy zakupy, usłyszałem, że Agata zaczyna sobie odpierdywać tekst tej piosenki.
– Czyżby coś konkretnego miała na myśli sugerowała, co będziemy robić dziś wieczorem i w nocy? - zażartowałem.
– Hmm... zobaczysz... – odparła z tajemniczym uśmiechem – poza tym mam dla ciebie niespodziankę.
– Już więc nie mogę doczekać się wieczoru.
Doczekałem się jednak. Doczekałem i byłem bardzo zaskoczony.
Agata świetnie wyglądała w tej czarnej, niezwykle seksownej, tiulowej koszulce nocnej. Koszulka wykonana była z niezwykle miękkiego materiału i delikatna w dotyku. Prawdziwe arcydzieło. Ta delikatna koronka, dająca wrażenie lekkości i zwiewności, prawie niewinności a z drugiej strony pełna seksualnego magnetyzmu. Nieco zakrywająca, ale wiele odsłaniająca, dająca tym samym pole mojej wyobraźni, która już zaczęła galopować w zastraszającym tempie przed siebie.
Poddawałem się temu z prawdziwą rozkoszą i przyjemnością i nie zastanawiałem się wcale, dokąd mnie ten galop zaprowadzi. Na pewno we wspaniałe miejsce, gdzie oboje doświadczymy wielkich niecodziennych wrażeń.
Seksowne paseczki wraz z koronkowymi miseczkami pikantnie osłaniały biust, dodając wiele kobiecej, erotycznej energii. Koronkowe wykończenie u dołu koszulki i rozcięcia na bokach tylko potęgowały efekt tajemniczości. Trójkątny kształt idealnie zakrywał Agaty, dając lekko zalotny efekt. Wykończenie koszulki wykonane było z tej samej koronki co miseczki.
Ten niezwykle zmysłowy ciuszek, Agata kupiła na dzisiejszych zakupach. Mogłem więc domniemywać że kupiła go z myślą o mnie. Nie da się ukryć, że było to bardzo miłe.
To było niesamowite i maksymalnie mnie podnieciło. Pewnie od razu rzuciłbym się na Agatę, gdyby nie to, że byłem przywiązany do łóżka. Więzy były symboliczne i pozbyłbym ich się z łatwością, ale nie robiłem tego, gdyż były częścią naszej gry. To miała być ta niespodzianka.
– Zagramy w coś, dzisiaj, w łóżku? – spytała Agata przy kolacji.
– Jasne. Z przyjemnością. Z tobą zawsze i we wszystko – zapewniłem ją solennie.
Zawsze lubiłem takie delikatne zabawy, a nawet odgrywanie przeróżnych ról
Role play w związkach intymnych jest bardzo ciekawą formą ekspresji seksualnej. Odgrywanie różnych ról to urzeczywistnienie własnych fantazji i nadanie nowego wymiaru życiu seksualnemu. Pomaga wzmocnić więzi emocjonalne. Jak więc widać, role play – to same plusy.
Agata tańczyła zmysłowo, sycąc swoimi kocimi ruchami moje głodne oczy. Była niesamowicie uwodzicielska. Nie wątpię, że zbałamuciłaby nawet samego diabła, a co dopiero mnie. To było naprawdę wspaniałe i bardzo zaskakujące. Przepraszam, jeżeli kolejny raz powtórzyłem to stwierdzenie, ale było ono jak najbardziej autentyczne i prawdziwe. Oboje nie przypuszczaliśmy, że nasza zwykła znajomość przerodzi się w tak niesamowitą relację, jaką mieliśmy teraz. Nie mogłem w to uwierzyć i niejednokrotnie sam szczypałem się w tyłek, myśląc, że to sen, z którego będę musiał się kiedyś obudzić. Na szczęście to nie był sen. Była Agata, byłem ja, byliśmy oboje...
Taniec Agaty pełen był zmysłowego erotyzmu. W każdym jej ruchu czaiło się wielkie pożądanie i obietnica przeżycia niesamowitych doznań w jej ramionach. Czułem to. Czułem w każdej żywej komórce mojego ciała.
Dotykała się zmysłowo to tu, to tam, ale bardzo delikatnie i subtelnie. Powoli rozpędzała się i powoli rozgrzewała. Ja, nawiasem mówiąc, już prawie się ugotowałem, a w obcisłych slipkach prężył się mój głodny penis. Obcisłe majtki uwypuklały jego kształty. Agata też to zauważyła i rzucała coraz dłuższe spojrzenia w jego stronę.
W końcu zbliżyła się i położyła na nim rękę. Ja prawie podskoczyłem z wrażenia. Impuls dotarł do mnie gwałtownie i bardzo wyraziście, zwielokrotniony przez nastrój i atmosferę, które panowały między nami w naszej sypialni, oświetlanej tylko kilkoma świecami.
Agata wykonywała delikatne ruchy palcami. Nie było w nich żadnej
gwałtowności. Jestem dosyć czuły i wrażliwy, więc nawet te subtelne impulsy działały na mnie, jak czerwona płachta na byka i pobudzały niesamowicie, wprowadzając na najwyższe obroty. Moja partnerka jednak nic sobie z tego nie robiła. Pieściła mnie wciąż delikatnie, bardzo miękko i jakby krucho. Prawie odfruwałem.
Usiadła przy mnie nadal delikatnie dotykając mojego członka i pieszcząc go, drugą rękę wsunęła w swoje majteczki i zaczęła pieścić także siebie.
Jęknąłem z rozkoszy. Nie odrywałem wzroku od tego niezwykle pięknego obrazu. Był jednym z najpiękniejszych, jakie w ogóle miałem okazję zobaczyć. Byłem z tego powodu niezwykle szczęśliwy. Mój oddech stawał się głębszy i oddychałem głośniej niż zwykle.
Agata wstała. Bardzo wolnymi ruchami ściągała majtki zaszczycając mnie widokiem swej cipki.
Agata oparła stopę o łóżko i bawiła się swoją myszką tuż przed moją twarzą. Miałem unieruchomione ręce, więc nie mogłem dołączyć do manualnych pieszczot, ale o to przecież chodziło, żebym był tylko biernym obserwatorem. Palce Agaty przebierały po wargach sromowych i wsuwały się czasem na chwilę do środka. Agata nie zapomniała także o swojej łechtaczce, stymulując ją lewą dłonią. Wspaniale to wyglądało.
Teraz myślałem tylko o tym, aby jak najszybciej pozbyć się swoich slipek i zanurzyć wreszcie penisa w jej gorącym, wilgotnym i zapraszającym wnętrzu.
Moja dziewczyna domyślała się co dzieje się w mojej głowie i będąc wspaniałą partnerką, postanowiła nie dręczyć mnie dłużej i przejść do sedna sprawy. Ściągnęła ze mnie slipki, opuszczając je aż do kostek. Nie zwlekając, po chwili wzięła do ust sztywnego penisa i zaczęła ssać, jak to ona potrafiła, czyli: niesamowicie i wspaniale. Nie trwało to jednak długo. Stanęła nad nim w rozkroku i powoli opuszczała się i trzymając go mocno w prawej ręce, wprowadziła do pochwy. Otoczyło mnie przyjemne ciepło i wilgoć. Jęknąłem głęboko z rozkoszy.
Poruszając miednicą w górę i w dół Agata nabijała się za każdym razem na mój sztywny i twardy pal. Podniosła ręce do góry i wplotła palce we włosy. Prawdziwa Amazonka, dżokejka albo nawet dżygitka, jeśli w ogóle występuje takie określenie. A jeśli nie występuje, to będzie ono tylko dla Agaty.
Dosiadała mnie, w każdym razie, jak
rasowego rumaka. Razem moglibyśmy wziąć udział we wszelkich możliwych konkursach hippicznych. Ujeżdżanie-na pewno. W skokach przez przeszkody też nie bylibyśmy na ostatnim miejscu. Woltyżerka to byłoby pełne nasze zwycięstwo. Czyli: wszechstronny konkurs konia wierzchowego byłby przez nas zdominowany całkowicie.
Agata galopowała na mnie coraz szybciej i szybciej...
Było mi cudownie, cudownie... cudownie!
/////
Było mi naprawdę cudownie. Czułem się szczęśliwy i miałem wrażenie, że wreszcie znalazłem swoje miejsce. Nie mogłem w to uwierzyć. Wszystko stało się przecież tak szybko i tak niespodziewanie, że wydawało się być rzeczą nieprawdopodobną. A jednak...
Od końca czerwca wszystko w moim życiu się zmieniło. Wiele się wydarzyło. Wszystkie te wydarzenia, jakby otworzyły mi nową drogę. A ja tą drogą poszedłem. Nie mówię, że bez żadnych wątpliwości, bo one były, szczególnie na początku, ale pozbyłem się ich. Byłem absolutnie przekonany o słuszności swojego wyboru.
Okres wakacyjny dzieliliśmy między pobytami u mnie i u Agaty. Wiedziałem, że od września, czyli: od nowego roku szkolnego, wszystko zmieni się jeszcze bardziej. Agata rozpocznie nowy rok w szkole, bo była tam nauczycielką, a ja... Na szczęście moja praca nie ograniczała mnie do jednego miejsca. Mogłem pracować "zdalnie", co bardzo mnie cieszyło. Skoro zdalnie, to mogłem spokojnie wprowadzić się do domu Agaty. Mój szef nie tryskał entuzjazmem, ale ostatecznie pogodził się z faktem, że nie będę na miejscu, tylko gdzieś daleko. Najważniejsza było to, że jednak będę. Powoli więc przenosiłem wszystkie swoje sprawy. Tylko znajomi i rodzina byli w szoku.
Wszystko nabrało innego tempa.
Zaczynałem powoli przystosowywać się do dużo wolniejszego pędu życia. Tutaj naprawdę czas biegł całkiem inaczej, niż byłem do tego przyzwyczajony mieszkając w dużym mieście. Poza tym było tu zdecydowanie ciszej.
Nieco obawiałem się wchodzić w zamkniętą strukturę społeczną, dla której byłem całkowicie obcy, ale powoli wsiąkałem w teren, w klimat. Nie powinno być źle.
Koniec
Zdjęcia: www.sexeo.pl
Komentarze
Prześlij komentarz